Arystokrata (XIII)
Data: 06.01.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
homoseksualizm,
niewolnicy,
Autor: violett
... siły, aby podołać zadaniu, któremu nie sprostali nie tylko ich rodzice. Nie wyobrażał sobie, że mógłby stracić i ją – sens swojego przegranego życia.
– Nie uważasz, że trzeba coś z tym zrobić?
Słowa Kunaja oderwały Raysa od ponurych wizji i sprowokowały do skupienia się na potężnym towarzyszu.
– Jakiś konkret… – rzucił od niechcenia, ale bacznie spoglądał na człowieka, którego uważał za tępego osiłka, tylko czasami mającego przebłyski poprawnego myślenia. Jakiś czas temu przemknęło Robertowi przez głowę, że mógł się mylić co do Wolleya, jednak trudna sytuacja na dzielnicach nie sprzyjała dokladniejszej obserwacji.
Na pewno nie mógł odmówić Kunajowi zdolności przywódczych. Dowodził najemnikami i z powodzeniem utrzymywał w rygorze tę trudną w dyscyplinowaniu formację. Żołnierze kochali „upadłego arystokratę” za to, że na placu boju stawał się jednym z nich: że wraz z nimi wykonywał „brudną robotę”; że wyznawał ich zasady: dbał tylko o siebie i kumpli z lewej i prawej; często pobierał wynagrodzenie, jakie mogło zwalić z nóg wojaków regularnych armii; mógł wraz z nimi jeść to, od czego porzygałby się pies; spać pod gołym niebem na deszczach; ale również bez przeszkód, na równi z nimi odbijał sobie to wszystko z nawiązką w strefie działań, siejąc grozę i spustoszenie.
– A jakich sobie konkretów jeszcze życzysz? – twarz Emila stężała. – Mało ci? Nie widzisz, że on cię prowokuje?
– To jeszcze nie świadczy, że jest nielojalny. – Robert ostrożnie próbował wysondować ...
... nastawienie druha i odkryć sens tej dziwnej rozmowy. Jednego był już pewny: spotkanie nie było dziełem przypadku.
– Cichy i lojalność! – Kunaj zgrzytnął zębami. – On jest lojalny tylko swojemu fiutowi. Zapamiętaj sobie – powtórzył z naciskiem – swojemu fiutowi i nikomu więcej. Nigdy nie zrobi nic, co by nie przyniosło mu korzyści. Tylko jemu! Cichy nie współpracuje, on wykorzystuje okazje.
– Może i masz rację, że Savros mało się angażuje…
– Mało się angażuje?! Ty mnie tu pięknymi słówkami nie czaruj, ja jestem prosty żołnierz…
– Dobra, dobra, masz rację. Nigdy nie wiadomo, co mu siedzi we łbie, dopóki czegoś nie odwali. I może nie jest do końca normalny, ale, kurwa, nie opierdala się w robocie i naraża tak jak każdy z nas. Zresztą, wszyscy jesteśmy po trochu spaczeni. – Rays przeczesał palcami włosy i odwrócił się w stronę padoków, na które w tym momencie wypuszczono rozbrykane konie. – Fakt, Cichy nie uważa nikogo, kto mu nie jest do czegoś przydatny, ale to nie oznacza, że nie jest oddany sprawie. Przecież każdy z nas robi swój interes… – Ostrożna obrona nieobecnego arystokraty miała na celu wyciągnięcie z mężczyzny jak najwięcej informacji o nastawieniu pozostałych członków ich formacji. – Ty, ja, Albert, Kert, nawet Kojot plącze się z nami, aby liznąć jakiejś wiedzy, zanim wejdzie na dzielnice swego ojca…
– No, właśnie – wtrącił Kunaj. – Kręci swój interes, tyle że Savros robi interes na nas, rozumiesz? Ma w dupie ciebie, mnie i chłopaków, jemu idzie o coś ...