-
Marta i sztuczna inteligencja (całość)
Data: 07.01.2020, Autor: Historyczka
... lat!” W załączniku również znalazły się trzy zdjęcia. Jedno z jakiegoś wesela, w oszałamiająco efektownej sukni, drugie na tle szkoły, w dopasowanej, prostej, ale niezwykle eleganckiej garsonce, doskonale ukazującej zgrabne kształty nauczycielki. Wreszcie trzecie, z chorwackiej plaży. Tu już krągłości Marty uwidocznione były jak na dłoni, uwagę przykuwał obfity biust, opięty różowym stanikiem. „U la, la! – brzmiała szybka odpowiedź – Jesteś boska! Czy to legendarna syrena czy Afrodyta wyłoniła się z fal morskich?!” „Nie pisz tak proszę, bo już się zaczerwieniłam! Elokwentny mężczyzna z ciebie.” - Dżdżi elokwentny! Ale jaja! – Mateusz trzymał się za brzuch. - A co! Napiszmy jej tak: „Poproszę o jeszcze jakieś zdjęcia oszałamiącej bogini” - Kurde, co robisz, jeszcze ją speszysz. Tymi komplementami chyba ją nieco zawstydziliśmy… Zawstydzenie nauczycielki nie przeszkodziło jej w dosłaniu kolejnych fotek. Na jednej była w dość odważnej minispódniczce. - Ale nogi! – Patryk wybałuszył oczy – Kurwa, do samej ziemi! Na drugiej znów w eleganckiej sukni, z bardzo wysokim rozcięciem. - Ja pierdolę! Taka elegancka, niby długa kiecka, a chyba wszyscy faceci na tej imprezie stanęli na baczność! - A patrz tu! – Patryk pokazał trzecie zdjęcie. – Czy tu aby nie widać koronki pończoszek!? Chyba rzeczywiście Armand jej przypadł do gustu. - Nie tylko Armand, ale i twoje komplementy, myślałem, że przesadziłeś, a tu chyba jednak okazuje się, że baby są na ...
... nie łase, nawet nasza stonowana i wytworna pani Marta. Ale, czy nie pojechałeś za bardzo z wiekiem? Dżidżi ma chyba dwadzieścia jeden lat! O jedną trzecią miej niż pani Historyczka! - Spoko, Dżidżi wygląda znacznie poważniej. Co najmniej na dwadzieścia cztery. Chłopców wciągnęła intryga. Sypali pomysłami, jak z rękawa, pisali ze swoją nauczycielką kilka razy dziennie. O wszystkim. Najwięcej o historii, ale też o literaturze (wtedy szybko sprawdzali ambitne fora i przepisywali z nich mądre opinie), o modzie (wtedy mieli okazję wyłudzać kolejne zdjęcia i obsypywać Martę kolejnymi pochlebstwami), o życiu... o wszystkim. Zdawali sobie sprawę, że tak intensywna korespondencja prowadzi nieuchronnie do jednego celu. Do spotkania. - Pani Marta najwyraźniej oczekuje zaproszenia na randkę. Musisz urobić Dżidżiego! Powiedz mu prawdę. Niech się spotka, ale jak najmniej gada… - A co, jak zechce ją naprawdę poderwać?! - Patryk! Co ty, przecież Dżidżi nie ma u niej najmniejszych szans! Co najwyżej może ją próbować pocałować… - A my możemy ich podglądać z jakichś krzaków… *** Jakiś czas wcześniej. Marta w końcu przemogła się. Założyła konto na profilu randkowym. Nie podała imienia, tylko pseudonim: Historyczka. Niestety. Trafiali się w większości albo świry, albo napaleńcy. Spotkała się kilka razy, ale nic z tego nie wyszło. No prawie nic. Jeden z nich, budowlaniec, bardzo prosty chłopak, ale śliczny, z sylwetką niemal kulturysty szalenie ją pociągał. Mimo, ...