1. Mroczne pożądanie na planecie małp


    Data: 07.01.2020, Kategorie: zwierzęta, pastisz, Fantazja Autor: Kosynant

    ... Chciałbyś spróbować jeszcze raz?
    
    Jednym skokiem znalazł się przy niej. Jego ręce ponowni dotknęły jej piersi. Objęły je, zamknęły w sobie. Jej sutki znalazły się pomiędzy jego palcami. Keira poczuła, jak ziemia usuwa się jej spod nóg. Kręciło się jej w głowie. Jej łono płynęło sokami. Gdzieś w mózgu kołatało się jej pytanie: "Co ty robisz? Pozwalasz temu zwierzęciu, aby rozpalało twoje ciało?" Z drugiej strony pragnęła tego! Pragnęła człowieka! Jak nisko upadła!
    
    To nie jej wola kierowała jej ruchami. To niej ona go dotknęła. To jej ręka sama, wiedziona własnym instynktem wystrzeliła naprzód i objęła jego przyrodzenie. W tym jednym ruchu zawalił się cały jej świat. Jego członek, teraz już w pełni wyprężony był cudowny. Wielki, gruby i pulsujący. Człowiek natychmiast zaczął wykonywać instynktowne ruchy kopulacyjne, gwałcąc w zapamiętaniu jej dłoń. Robił to z taką pasją, że poczuła z omdlewającą, wyuzdaną pewnością, że nie jest w stanie mu się oprzeć.
    
    Jednym ruchem opadła na kolana i natychmiast obróciła się w jego stronę swoim drobnym tyłeczkiem. Podwinęła biały fartuch i zaprezentowała się w całej uległości samiczej pozy kopulacyjnej.
    
    - Bierz mnie, bierz mnie natychmiast - zaklinała go w myśli - Wypieprz mnie, zanim ochłonę. Zanim zmienię zdanie...
    
    Nagłe uczucie rozkoszy przeszyło jej ciało. Było wilgotne i cudowne, choć nie czuła nadal tego wspaniałego wypełnienia. Obejrzała się w jego kierunku i oniemiała. Jej człowiek klęczał za nią, z twarzą zanurzoną w ...
    ... jej ciele. Poczuła śliskie uderzenia rozkoszy i nagle zrozumiała - on lizał jej skarb! Jej otwartą, gotową do penetracji szparkę! To było tak obrzydliwe, a jednak tak cudowne, że jęknęła rozdzierająco. To było zwierzęce, ohydne. Ale fale ekstazy powodowały, że nie miała siły zaprotestować. Jej własne ciało zdradzało ją! Poczuła, jak jej łono otwiera się na spotkanie wszędobylskiego języka.
    
    - Oooooch - jęknęła gardłowo, nie panując nad własnym podnieceniem - Rób tak dalej, błagam. Nie przerywaj... Zrób to swojej pani, jakbym była zwykłą ludzką samicą.
    
    Jakby rozumiejąc jej prośby, człowiek kontynuował swoje zbereźne ruchy, kilka razy omal nie doprowadzając Keiry do oszałamiającego orgazmu. Niespełnienie windowało jej podniecenie na nieosiągalne szczyty, ale w myślach błagała mężczyznę, żeby ją w końcu wypełnił. Czuła się w środku tak boleśnie pusta...
    
    Ledwo panując nad sobą, obróciła się i chwyciła go dłonią za sterczącego członka. Natychmiast zaczął dziki taniec biodrami. Dotyk jego nagiej skóry, uczucie, jakie wywoływało w niej ślizgające się w jej dłoni prącie było obezwładniające. Bała się jedynie, że spuści się w jej dłoni, nie dając jej zaspokojenia.
    
    - Nie waż mi się dojść - szeptała gardłowo, zaklinając go gorączkowo - Nie waż mi się skończyć teraz. Wejdź we mnie. Ty samcu, masz mi go natychmiast wsadzić...
    
    Puściła go i znowu wypięła się w jego kierunku, szalejąc z podniecenia. Mężczyzna jednak nie kwapił się do tego. Owszem, dotykał ją ustami, pieścił jej ...
«12...4567»