Mroczne pożądanie na planecie małp
Data: 07.01.2020,
Kategorie:
zwierzęta,
pastisz,
Fantazja
Autor: Kosynant
... rozognione wnętrze, ale nie chciał wykonać tego ostatecznego kroku. Keira obróciła się do niego, niemal wyjąc z niezaspokojonej potrzeby, znowu chwytając go za gorący narząd, który tak chciała schować w sobie.
- Ty pieprzony samcu... Jak śmiesz tak się ze mną bawić... Wsadź mi go natychmiast! Pozwolę ci się nawet we mnie spuścić, ty... ty... człowieku!!! Pozwolę ci na wszystko, tylko wejdź we mnie!
Perwersja jej własnych słów sprawiła, że jej ciało wzbiło się na kolejny poziom żądzy. Płonęła cała, oczekując penetracji, spełnienia i zaspokojenia. I nagle człowiek, jakby zrozumiał jej błaganie, rzucił się na nią. Obalił ją na plecy i niezgrabnie, pełnymi szaleństwa i dzikości ruchami zaczął szukać jej łona. Czuła jego członka przesuwającego się po jej nogach. Czuła jego dłonie poszukujące jej piersi.
I nagle zrozumiała! Jego prymitywny mózg pchał go do kopulacji - ale tylko w znany mu, zwierzęcy sposób! Musiał ją widzieć! Nie tak, jak kochający się partnerzy - ale tak, jak robili to ludzie. Od przodu! W wyuzdany, obleśny sposób! To było straszne - ale nagle uświadomiła sobie, że chce mu się tak oddać. Właśnie tak, w ten bezwstydny, ludzki sposób. Błyskawicznie rozsunęła nogi, obejmując go nimi w ciasnej kołysce. Patrzyła prosto w jego oczy - płonące, rozbuchane namiętnością. Czuła jego oddech na swojej twarzy. Teraz już wiedziała, czego pragnie. Jednym ruchem wbił się w jej gorące ciało.
- Taaaak! - jej jęk przerodził się w przeciągły skowyt - Wejdź we mnie, ...
... człowieku! Pieprzony ludziu! Rżnij mnie...
Była w tym dzikość. Było zezwierzęcenie. Czysty instynkt. Gwałcił ją z pełną siłą, swoim grubym, ludzkim penisem sięgając w nią tak, jak nigdy nikt tego nie robił. Poddała mu się całkowicie, zawierzając jego ruchom. Oddała się cała. Nie wiedziała już, co sprawia jej większą rozkosz - czy grubość jego członka, czy miętoszące jej drobne piersi dłonie, czy dotyk bezwłosego ciała.
Wreszcie poczuła, że dochodzi.
- Juz prawie... prawie... idzie mi... Tak, tak, taaaak...! - Wbiła palce w jego plecy, krzycząc w ekstazie.
Jej ciało przeszył obezwładniający skurcz orgazmu. Zacisnęła się na nim i w tym samym momencie doszedł i on. Poczuła jak jego jądra, obijające podniecająco jej tyłeczek, spinają się i wyrzucają swój cenny ładunek. Coś gorącego i gęstego zalało jej wnętrze. Ze zgrozą uświadomiła sobie, że to ludzka sperma. Ta świadomość była tak pochłaniająca, tak upajająca, że poczuła jak na samą myśl o bestialstwie tego upodlającego aktu narasta w niej kolejna fala rozkoszy.
Minęło dobrych kilka minut, zanim zdołała się podnieść. Człowieka już nie było. Najwyraźniej zadowolony z siebie postanowił wrócić do klatki w poczuciu dobrze wypełnionego obowiązku, bo skulił się na swoim posłaniu i chrapał głośno.
- Zupełnie jak normalny szympans - Keira uśmiechnęła się do siebie
Wstała i spojrzała w lustro. Wyglądała koszmarnie. Zmięta, sponiewierana, z cieknącą po nogach spermą. A jednak - jak sobie ze zgrozą uświadomiła - podobało się ...