1. Uzdrowicielka


    Data: 17.01.2020, Kategorie: żona, kochanka, terapia, Sex grupowy orgazm, Autor: XeeleeFirst

    ... przytłumionym światłem. Nie było przeszkód, aby opowiedzieć o moim mężu i pomyśle, który mnie tutaj sprowadził. Za moją sugestią przeszliśmy w naszym dialogu na ty. Piękna dziewczyna upewniała się skrupulatnie, czy dobrze zrozumiała moje wywody.
    
    – Jak rozumiem, sądzisz, że dysponuję jakimiś nadnaturalnymi możliwościami i mogę uzdrowić twojego męża. Zakładasz przy tym, iż owa terapia, na którą liczysz, może obejmować także działania, na które większość kobiet, żon, nawet ciężko chorych mężczyzn, nie zgodziłaby się. Już z góry zakładasz, że jest konieczne, abym przespała się z twoim mężem.
    
    – Tak właśnie… mniej więcej tak…
    
    – Wiesz, ja sama nie wiem, czy moja osoba, moje ciało wywiera jakieś następstwa. Mówisz, że wierzysz, że stosunek seksualny z twoim mężem wywoła u niego nadzwyczajny bodziec… wpierw emocjonalny, potem neurohormonalny i metaboliczny, co wstrzyma dalsze dzielenie się komórek nowotworowych. Hm... jest prawdą, że ten Jacek, wyzdrowiał, ale ja nie wiem, czy sprawiło to moje ciało, czy moje gadanie. Poza tym on mi wyjątkowo odpowiadał. Gorąco pragnęłam, aby wyzdrowiał. Zastosowałam, całość mojej wiedzy o ludziach.
    
    – Więc gdybyś tylko zechciała, to mogłabyś zrobić to samo z moim mężem!
    
    – Nie wiem, czy bym mogła. To zależałoby od tego, czy by mi pasował... Nie każdy mężczyzna podoba mi się… To jednak nie wszystko, ja skręciłam Jackowi duszę, ale on jest samotnym mężczyzną… mogłam sobie na to pozwolić.
    
    – Co masz na myśli, mówiąc, że „skręciłaś mu ...
    ... duszę”?
    
    – Wiesz, to wynika z całego mojego życia i pozyskanych poglądów…hm… jak ci to wyjaśnić… ja jestem bezkompromisowa. Aby skręcić komuś duszę, trzeba pójść na całego... nie licząc się z jego najbliższym otoczeniem… które na ogół jest przyklejone.
    
    – Na razie jeszcze nie rozumiem, na czym polega ta twoja „terapia ostateczna”.
    
    – Nie jestem profesjonalną terapeutką. Nie mam wielu doświadczeń. Możesz jednak sprawdzić, co ja mam w głowie. Jeśli chcesz wiedzieć, jak zostałam wychowana i przez kogo to przeczytaj tekst pod tytułem „Szamanka”.
    
    – Ty masz jednak jakiś swój interes, bo widzę, iż nie wykluczasz całkowicie szans na podjęcie się leczenia. Jakie stawiasz warunki?
    
    – Musiałabym poznać twojego męża, być z nim sam na sam oraz widzieć także, jak on zajmuje się tobą, a ty nim… Wtedy podjęłabym dopiero decyzję, czy powinnam spróbować.
    
    – Zgadzam się na wszystko, chcę ratować mojego Tomka. Zapraszam cię więc do nas. Bądź z nami przez cały następny weekend.
    
    Patrzałam na ową piękną dziewczynę. Patrycja głęboko się zamyśliła. Milczała, błądziła gdzieś myślami… Nie odzywałam się. Czekałam na jej decyzję. Po kilku minutach milczenia usłyszałam wreszcie:
    
    – Okej, spróbuję... przyjadę do was. Podkreślam jednak, że nie ponoszę żadnej odpowiedzialności, za jakiekolwiek następstwa… co będziesz musiała stwierdzić pisemnie.
    
    Nie w pełni rozumiałam, dlaczego dość szybko zdołałam przekonać Patrycję… co nią kierowało? Uradowałam się jednak niezmiernie.
    
    Rozmyślam ostatnio ...
«1234...13»