1. Uzdrowicielka


    Data: 17.01.2020, Kategorie: żona, kochanka, terapia, Sex grupowy orgazm, Autor: XeeleeFirst

    ... pożądanych. Teraz przyszła kolej na drugą fazę odczulania i wymazywania uprzedzeń. Oczywiste jest, że Tomek powinien zostawić część swoich sił, aby pokazać Oli, jak to wygląda, gdy on dochodzi, rżnąc Iwonę. Powiedziałam więc zdecydowanie.
    
    – Teraz zmiana ról. Ty Ola siadaj na kanapie, a ty Iwona połóż się na podłodze na jej miejscu. Tomek, teraz zrób to samo z Iwoną.
    
    Tomek, znowu okazał się posłusznym mężczyzną. O dziwo, był spokojny i działał bez pośpiechu. Klęcząc, pieścił namiętnie swoją kochankę. Jego dłonie wpierw dotykały piersi Iwony. Potem przeniósł je na jej krocze. Rozchylił cipkę i zaczął gładzić wnętrze. Pominął pieszczoty ustami i wsunął kutasa powoli w ciało Iwony. Gdy wchodził w nią głęboko, Iwona objęła nogami jego biodra jak obręczą. Patrzałam z zachwytem na utworzoną przez ich ciała najpiękniejszą figurę geometryczną świata. Jednocześnie dźwięki były unikalne, gdyż Iwona bez zahamowani wyrażała, to co przeżywa. Były to nie tylko pojękiwania, ale i także jej krótkie odezwania się, w rodzaju, dalej, jeszcze, mocniej, o mój Boże, chcę cię, rżnij mnie dalej. Wkrótce zaczęła drżeć. Rozległ się krzyk rozkoszy, który mógłby obudzić umarłych. Reakcja taka wynikła zapewne stąd, iż Tomasz eksplodował i wtrysnął kochance cały ładunek spermy. Mężczyzna zsunął się. ...
    ... Zobaczyłam, że część jego ładunku wycieka z cipki i spływa po jej kroczu.
    
    Moja satysfakcja z przypatrywania się seksualnemu stosunkowi mężczyzny z drugą już dzisiaj, inną kobietą była dla mnie zniewalająca. Mam jednak jakiegoś fioła na tym, punkcie. Oszołomiona tym, co widzę, patrzałam jednak na twarz Aleksandry. Było dla mnie zagadką, czy wybór dokonany, zapewne podświadomie, aby spuścić się, na oczach żony w ciało kochanki jest ozdrowieńczy. Wyraz twarzy Oli świadczył jednak o tym, iż jest teraz szczęśliwa. Było to pocieszające, a nawet budujące dla mnie, gdyż być może moje manipulacje zaczynały przynosić korzystne rezultaty.
    
    Wiedziałam, że mogę pokierować nimi w różne strony, lecz uznałam, iż na dzisiaj wystarczy.
    
    Zrobiłam, co mogłam, aby nadać im rozpędu. Teraz muszą zadziałać siły większe.
    
    Głęboko wierzę bowiem, że tak jak mawiał Hellinger, gdy rzeczywistość została odkryta, trudną jest ją ignorować, a uświadomione uwikłania muszą zostać okiełznane. Moja role się skończyła.
    
    Wiedziałam, że gdy wrócę do siebie, będę miała używanie. Zasłużyłam na butelkę białego wina. Wolę białe wino. Czerwone źle mi się kojarzy. Jeśli będę chciała podniecić się jeszcze bardziej, to mogę przecież zadzwonić i porozmawiać sobie z Olą lub Iwoną, albo nawet Tomkiem… chociaż wolę Jacka. 
«12...10111213»