1. Szałas


    Data: 20.01.2020, Autor: andrewboock

    ... szałasu. Krzyk przerażenia urwał się błyskawicznie ginąc wśród szumiących koron drzew.
    
    (II)
    
    Wśród cichego szumu drzew, przez które przebijały się gorące promienie słońca, szło dwóch mężczyzn obładowanych ciężkimi plecakami. Jakub poprawił tobołek, odklejając na chwilę mokrą koszulkę od pleców. Spojrzał na lśniące od potu napięte łydki przyjaciela. Poczuł przyjemny dreszcz w dole podbrzusza. Sapnął zatrzymując się, wciągając w płuca parne powietrze. Podnosząc głowę do góry delektując się zapachem lasu w letni dzień. Wypad poza miasto w dziką głusze był świetnym pomysłem na oderwanie się od ciężkiej korporacyjnej rzeczywistości oraz próbą odświeżenia relacji między nimi. Maszerowali od kilku godzin, walcząc z duszną aurą, w której zanosiło się na burzę.
    
    - Idziesz? - usłyszał tubalny głos Adriana, w którym zabrzmiały wyrzuty z nieplanowanego postoju.
    
    - Daj się nacieszyć szumem drzew - odparł Jakub, zamykając powieki. Czuł jak krople potu spływają po czole, a mokra koszulka przykleja się do klatki piersiowej.
    
    - Faktycznie pięknie tu - szepnął Adrian patrząc w bezchmurne niebo. - Wiatr również się lekko wzmógł. Przez te drzewa nie widać dokładnie nieba przed nami, ale dobrze byłoby znaleźć miejsce wolne od drzew na rozbicie namiotu.
    
    Jakub wsłuchiwał się w tubalny głos przyjaciela, unoszący się w wzmagającym szumie koron. Czuł narastające podniecenie na wspomnienie wczorajszej nocy, gdy się przytulali do spoconego napiętego ciała. Pragnął rozluźnić mięśnie ...
    ... partnera przesuwając dłonią po twardym brzuchu, ale on odwrócił się do niego twarzą, całując na dobranoc. Westchnął spoglądając na Adriana, który cierpliwie czekał z opuszczoną głową. Kuba zamarł widząc nad koronami drzew granatową chmurę poruszającą się na nieboskłonie. Burza była zdecydowanie bliżej niż tego się spodziewali.
    
    Nie zdążymy rozbić namiotu - pomyślał mężczyzna, gdy gwałtowny wiatr szarpnął koronami drzew wywołując trzeszczenie pełne grozy.
    
    - Kurwa - syknął Adrian patrząc w górę. - Zaraz się rozpada.
    
    Lodowaty wiatr zawiał ponownie maltretując potężne konary. Na spoconych ciałach obu mężczyzn pojawiła się gęsia skórka, spowodowana nagłym spadkiem temperatury.
    
    - Nie zdążymy wyjść z lasu przed nawałnicą - powiedział spanikowany Jakub.
    
    - Tam - rzucił Adrian wskazując dłonią głębiej w las. Ruszył z miejsca podrywając suchą ściółkę traperskimi butami.
    
    W tym momencie pierwsze krople przedzierające się przez drzewa zaczęły uderzać o ziemie. Zimna woda spływała po rozpalonej skórze wywołując kolejne dreszcze. Obaj zerwali się podążając w stronę szałasu, który znajdował się pod dwoma pochylonymi konarami dotykającymi ziemi. Gałęzie były ciasno ułożone i na pierwszy rzut oka tworzyły idealne schronienie przed deszczem. Dzieliło ich kilka metrów od wejścia przykrytego kocem, gdy olbrzymie krople spadły z nieba jakby ktoś wylał cały kubeł zimnej wody. Zmoczyło ich do ostatniej suchej nitki zanim znaleźli się pod gałęziami, chroniąc się przed wiatrem. Głośny grzmot ...
«12...678...14»