1. Weselna opowieść


    Data: 20.01.2020, Autor: gonzo

    ... i widać, że zbliża się do finału. Krystyna oczyściła usta i gardło, i teraz wykrzykuje znów czysto; i jak śpiewaczka operowa bierze górne C kiedy szwejk wbija się w nią po nasadę. Dziewczyna dyszy z wyczerpania, ale już kolejny wojak przystąpił do akcji. Złapał Krystynę za biodra i zsunął ze stołu. Teraz leży na brzuchu, na blacie. Stopy na podłodze szeroko rozstawione. Lekko ugięte w kolanach nogi i wypchnięta ku górze pupa, gotowa na przyjęcie kolejnego gwałciciela. Facet opuszcza spodnie, przymierza się do dziurki i atakuje. I znów ten obojętny, a zarazem oskarżycielski wzrok wymierzony w naszą stronę. Jak zahipnotyzowany wpatruję się w jej oczy. Gość rzuca komentarz – Boże, ale ślizgawka! Dajcie jakąś szmatę bo można się utopić. Ktoś podnosi majtki dziewczyny, którymi facet wyciera krocze Krystyny. Ponownie wbija się do środka i mówi: - Teraz znacznie lepiej! Bezwładne ciało kobiety, poruszane tylko kopulacyjnymi ruchami faceta, sprawia wrażenie padliny rozszarpywanej przez sępy. Słychać tylko plaśnięcia bioder o pośladki i cichą skargę dziewczyny. Żołnierze niecierpliwią się, któryś ściąga spodnie, siada na stole i podsuwa się do twarzy kobiety. Jedną ręką łapie ją za włosy, a drugą wpycha członka do ust. Dziewczyna ocknęła się z letargu, jakby kutas dostarczył jej życiodajnej energii. Lekko uniesiona na rękach obrabia ustami fiuta. Trudno tu mówić o jakiejś wolnej woli z jej strony. Jest po prostu używana jak gumowa lala. Żołnierz trzyma jej głowę i raz za razem, ...
    ... porusza nią wpychając kutasa. Włosy kobiety przypominają koszmarny sen fryzjera – mokre, potargane i posklejane ludzkimi wydzielinami. Nie lepiej wygląda jej ciało – podrapane, posiniaczone i poranione. Skóra pachnie potem, bólem i strachem.
    
    Rozpychający się tłum, odrzuca nas od drzwi.
    
    - Co robimy? - pyta Tedi. Spoglądam na zegarek. Jest 00.45.
    
    - Pewnie już po oczepinach?! - mówię. Zresztą w tym stanie jaki byłby z niej pożytek. A tu... ile radości wniosła do tego świata. Zobacz jak się chłopcy cieszą, a ona zamiast wieczoru panieńskiego, ma próbną noc poślubną. Śmiejemy się z Tedim.
    
    - Jebać głupią pizdę – mówię
    
    - To się już dzieje – mówi Tedy – i znów się śmiejemy.
    
    - Teraz już poznała stare przysłowie pszczół: "Głowa pijana, dupa sprzedana”- mówię.
    
    - Idziemy – mówi Ted. Tam nam dupy stygną, a my się przejmujemy jakąś pijaczką.
    
    - Masz rację – stwierdzam. Tylko, że ten garnizon ma 3 tysiące żołnierzy. Niech tylko połowa ją zaliczy to ustanowi nowy rekord świata. Tylko co jej po nim, jak go nie dożyje. Jest głupia, to fakt, ale ci żołdacy zajebią ją na śmierć. Zabieramy ją i przekazujemy Agnieszce, a później to już nie nasza broszka.
    
    - Co racja, to racja – zgadza się Tedy. No to do boju. Tylko jak pogonić tych napaleńców?
    
    - Zostaw to mnie – mówię.
    
    - Panowie! – krzyczę. Proszę zrobić przejście!
    
    Żołnierze się odwracają i któryś rzuca: - ustawcie się w kolejce!
    
    - Masz rację – mówię – ale ten Pan jest mężem tamtej Pani i przyznasz, że ma prawo bez ...