1. Dzikie bestie. Leksykon


    Data: 22.01.2020, Kategorie: masochizm, patologia, kazirodztwo, obsesja, zboczenie, Autor: DwieZosie

    ... gwiazdach. Zostałam wykorzystana przez sen. Zatem byłam tylko dziurą ze zbiornikiem na spermę, gotową do natychmiastowego użycia przez każdego, kto znalazł się moim zasięgu, nawet własnego syna.
    
    Poczułam złość, ale tylko przez krótką chwilę. Naraz powróciły wspomnienia z wczorajszej nocy, a wraz z nimi wrażenie nieodwracalnego upadku.
    
    Kiedy usiedliśmy w kuchni i zaczęliśmy konsumować śniadanie, jakie Filip – w całej swej wspaniałomyślności – przygotował, dręczyła mnie potrzeba rozmowy. Chciałam powrócić do wątku granic, a właściwie na nowo ustalić ich położenie. Długo nie potrafiłam dobrać odpowiednich słów, ani zebrać się na odwagę. Milczałam, dłubiąc widelcem w jajku sadzonym. Czułam też, jak z mojego wnętrza wysączają się kolejne krople zakazanej zawiesiny, co do reszty odbierało mi apetyt.
    
    - Filip... - zaczęłam.
    
    Wtedy ni stąd ni zowąd w mieszkaniu pojawił się Jurij. Bezceremonialnie wlazł do środka, pomijając jakikolwiek etap zapowiedzi. Po prostu nacisnął na klamkę i skorzystał z tego, że w zamieszaniu wczorajszej nocy nikt z nas nie wpadł na pomysł przekręcenia zasuwki.
    
    Poklepał Filipa po ramieniu, a następnie z surową, bandycką manierą wskazał mu drzwi. Początkowo unikał kontaktu wzrokowego ze mną. Udawał, że nie istnieję. Syn natychmiast zastosował się do polecenia, przywdział górę od dresu, a następnie prędko wyszedł na klatkę schodową.
    
    - Zabieram go na dziewczynki – powiedział Jurij, gdy już zostaliśmy sami. - Odgórne polecenie Borysa. Chłopak ...
    ... ma urodziny – dodał po chwili, lekko rozbawionym tonem.
    
    - Wymyśl lepszy prezent – odparłam zjadliwie. – Od wczoraj gnojek przeleciał mnie ze trzy razy. Nawet w tej chwili ze mnie cieknie. Chcesz zobaczyć? - To mówiąc, wstałam i zaczęłam rozsupływać szlafrok.
    
    Obrzucił mnie zdegustowanym wzrokiem.
    
    - Jesteś pomylona – warknął. - Wracaj do Borysa, zanim on sam po ciebie przyjdzie.
    
    Ruszył żołnierskim krokiem w ślad za Filipem, po czym przystanął w drzwiach, raz jeszcze zerkając na moje nagie łono.
    
    - Masz okropną pizdę – rzucił na odchodnym.
    
    3. b.
    
    Czekałam cały dzień. Czekałam, aż coś się wydarzy.
    
    Nie przychodził ani Jurij, ani Borys. Filip też zaginął, zapewne do reszty wtłoczony w tryby mafijnej struktury oraz jej kodeksu zachowań.
    
    Pewnie dręczył jakąś przestraszoną dziwkę z Ukrainy, dopiero co zwerbowaną do brudnego biznesu. Strzelał w prezerwatywę, po czym popadał w nagłą dezorientację. Bo niby jak należało się zachowywać w stosunku do kurwy? Głaskać ją, pieścić czy od razu żądać kolejnej gumki? Albo to Jurij wkraczał na scenę i rządził się w kwestii dalszego ciągu.
    
    - Rób go – krzyczał w moich wizjach – Masz go wypierdolić na lewą stronę! Chłopak ma urodziny, rozumiesz?! No już! Odgórne polecenie Borysa!
    
    Potem zapewne obydwaj czerpali przyjemność z tej biednej, zahukanej osóbki. Może nawet całym gangiem, z resztą kierowców, żołnierzy i Borysem włącznie. Szmacili ją, nie okazując choćby krzty szacunku wobec świętości kobiecego ciała.
    
    Nie wiem ...
«12...505152...97»