1. Dzikie bestie. Leksykon


    Data: 22.01.2020, Kategorie: masochizm, patologia, kazirodztwo, obsesja, zboczenie, Autor: DwieZosie

    ... ramionach i patrząc mi w oczy oznajmił, że poczuł coś do innej kobiety.
    
    - Ale ciebie też nigdy nie przestanę kochać – dopowiadał, wyciągając z waginy swoje lśniące, monstrualne prącie oraz zwisającą z niego, przepełnioną gumkę.
    
    - Nie zostawiaj mnie – odparowałam dziwacznym, zachrypniętym głosem. - Potrzebuję cię. Nigdy przedtem nie potrzebowałam cię tak bardzo.
    
    Położyłam dłonie na jego policzkach i posyłałam błagalne spojrzenie.
    
    - Mamo, nie chcę się powtarzać. Kocham cię. Ale, bardzo proszę, nie wracajmy już do tego. Przecież sama o to prosiłaś.
    
    To był nasz ostatni raz.
    
    Spotykałam ich później na mieście albo wpadałam na nich we własnym domu, kiedy, roześmiani i parujący od podniecenia, sunęli ku pokojowi Filipa.
    
    Ubodło mnie to, że jego wybranka była niewiele młodsza ode mnie. Co więcej, znałam ją. To ta sama, wulgarna blondynka, która przed laty obrażała mnie i Justynę w barze, a później dawała się obmacywać Borysowi.
    
    Dziewczyna musiała mnie pamiętać. Była świadkiem tego, jak matka jej aktualnego chłopaka obciągnęła hersztowi gangu na oczach całego lokalu. Dlatego też patrzyła na mnie z wyższością, bez jakiegokolwiek szacunku.
    
    1. f.
    
    Piłam coraz częściej i częściej, aż w końcu nadszedł dzień, gdy odkryłam, że nie potrafiłam wytrzymać jednego dnia bez kieliszka wódki.
    
    Po pijanemu zdarzało mi się zachowywać w żenujący sposób. Raz onanizowałam się pod drzwiami do pokoju syna, podsłuchując napływające stamtąd odgłosy rozkoszy.
    
    - O matko, ...
    ... jesteś za duży! - ryczała barmanka, ni to z bólu, ni uciechy – O Boże, zaraz mnie przerżniesz na wylot! Nie, nie, nie przestawaj! Słodziaku, nie przestawaj!
    
    Miałam podejrzenie, że celowo drze się tak głośno, choć przecież Filip nie powiedziałby jej prawdy o tym co nas przedtem łączyło. Jej słowne świntuszenie chyba działało mocniej na mnie, niż na kochanka.
    
    - Podobają ci się te cycuszki? Zobacz! Jak tańczą! O tak, o tak! Pierdol mnie, pierdol mamusię! O Jezu, o tu, o tu, nie zwalniaj! Nie przestawaj! O ty skurwysynu, ty chuju, ty kundlu pierdolony!
    
    - Ciszej! - upominał Filip.
    
    Zdawała się ignorować jego uwagi, nadal emitowała orgiastyczne dźwięki:
    
    - Wypierdol mnie. O tak, o tak! Zaraz mnie rozerwiesz! Zapierdolisz mnie, zapierdolisz! Nie kończ! O tak, właśnie tak, właśnie tutaj, Jezus, Maria, kurwa mać!
    
    Wcisnęłam głęboko palec i przytrzymałam go na punkcie zapalnym. Bałam się ruszyć choćby o milimetr.
    
    - O tak, kurwa, tak! - kontynuowała - Wal mamuśkę! Wal tę pizdę! Jeb mnie, synku, jeb mnie! Dawaj mi to! Ładuj! O Jezu!
    
    - Przestań – charczał Filip – bo się zaraz zwalę.
    
    - Już dobrze, już dobrze – wysapała cichszym, zdyszanym głosem, niejako w ramach pauzy. - Podnieca cię to, co? Podniecam cię tak, ty zboczeńcu mały, ty psie?
    
    Po tych słowach łóżko na powrót zaczęło intensywnie skrzypieć, a barmanka z miejsca powróciła do swojej ekstatycznej arii. Wyśpiewywała zakazane melodie, oscylujące albo wokół spółkowania matki z synem, albo robienia matki z matki – ...
«12...717273...97»