1. Klub Royal. Cziort


    Data: 26.01.2020, Kategorie: prostytutka, klient, dojrzały, Autor: Dandelion

    ... myśl poraża mnie jak grom, czepiam się jej z uporem maniaka chociaż wiem, jak absurdalna jest. Potem przychodzi Darek, jest rzeczywiście poważny nawet jak na niego. Wsiadamy do taksówki, po czym on wiezie mnie... do knajpy naprzeciwko, gdzie czasami jadam z Agą obiad. Siadamy, on pyta na co mam ochotę. Czuję, że z nerwów nic nie przełknę, więc proszę o lody. I dostaję lody, największą porcję jaką tam mieli – i jest to pierwsza rzecz (oprócz DNA), którą od niego dostaję. Po konsumpcji zapalamy papierosy. Milczenie zapada pomiędzy nami niczym żelazna kurtyna.
    
    - Słuchaj – mówi wreszcie – Mam poważne kłopoty... - głos mu się łamie.
    
    - Kłopoty? – jeszcze nie wierzę. A gdzie pierścionek, biały welon i "żyli długo i szczęśliwie"?
    
    - Długi... - wbija wzrok w stół – Poważne długi, Barbel. Właściwie to jestem ugotowany. Jeśli nie oddam przynajmniej części dziś do północy... to czapa.
    
    - Czapa!!??
    
    - No tak. Kulka w łeb.
    
    Powietrze ze mnie uchodzi. To jest zbyt straszne, zbyt groteskowe. A jednak wiem, że on nie kłamie.
    
    - Ile?
    
    Darek wzrusza ramionami.
    
    - A ile masz?
    
    - Nie wiem? Tygodniowy utarg? Reszta w banku...
    
    Wtedy on odkłada papierosa i ...
    ... bierze mnie za rękę.
    
    - Barbel. W tobie moja ostatnia nadzieja.
    
    Wracamy do Klubu. On czeka na dole, a ja uderzam na górę do Dużego Szefa. Zmyślam na poczekaniu, że dostałam właśnie wiadomość z Polski: ktoś z rodziny zachorował i muszę natychmiast wysłać kasę. Duży tylko patrzy na mnie srogo, po czym pakuje wszystko to, co mam w tej chwili dostępne do białej koperty i podaje mi.
    
    - Żebyś tego nie żałowała – mówi jeszcze.
    
    Na dole Darek zagląda do koperty.
    
    - Tylko tyle? – pyta z zawodem w głosie.
    
    - Mówiłam ci, reszta w banku...
    
    Mimo wszystko oddycha z ulgą, a jego szara, napięta twarz rozjaśnia się.
    
    - Dzięki, Basiu. Basieńko... To na razie wystarczy. Oddam ci wszystko, co do grosza, przysięgam! Uratowałaś mi życie...
    
    Schyla się. Całuje mnie w czoło. Potem w usta. Nie jakoś namiętnie, z języczkiem. Zwyczajnie dotyka ustami moich ust, pierwszy i ostatni raz w moim życiu. Potem odchodzi, a ja jestem tak szczęśliwa, że chce mi się śpiewać i skakać z radości.
    
    Przez następny miesiąc widujemy się sporadycznie, bo on "ma ważne interesy" i nie ma czasu dla mnie. Potem ja odchodzę z Klubu i nie widzę nigdy więcej ani jego, ani moich pieniędzy. 
«12...78910»