SASZA
Data: 07.02.2020,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah
... takie rzeczy były nie do pomyślenia. Tak naprawdę to pracując u Frau Helgi pogodziłam się, że jestem trans kurwą i było mi dobrze. Frau Helga ustalała z klientem co będzie ze mną robił. To ona musiała zaakceptować klienta a nie odwrotnie. Klienci byli czyści i na poziomie. Często mili. Tam jeśli klient chciał mnie chociaż dotknąć to musiała się zgodzić Frau, musiał zapłacić i pójść ze mną do ładnego pokoju z dużym łóżkiem, wielkim lustrem, łazienką. Było mi dobrze i chyba dlatego zapomniałam szybko co przeszłam do tej pory. Teraz nawet tak sobie myślę że to chyba też moja wina.
Otóż od jakiegoś czasu, zawsze gdy byłam brana w dupę przez klienta to się spuszczałam. Kutasek raz mi stał a raz nie, ale wytrysk miałam zawsze.
Niestety jak się domyślasz większości klientów to się nie podobało i zaczęli zgłaszać pretensje do szefowej agencji, w której pracowałam. Frau Helga (szefowa) przeprowadziła ze mną kilka rozmów. Obiecałam że to się nie powtórzy ale nie dałam rady. Tryskałam zawsze przy pierwszych dwóch klientach, a czasem przy trzecim też. Potem w różnych odstępach. Aby temu zapobiec przed seksem zawsze byłam dojona dłonią po dwa trzy razy aż kutasek przestawał mi sterczeć. Mówili że mam się przyzwyczaić do tego żeby odczuwać przyjemność głównie w dupci i buzi przy obrabianiu kutasów. Nawet to rozumiem. Kurwa ma pracować a nie podniecać jak byle cichodajka, nieprawdaż? Ostatecznie przegięłam, gdy się zbuntowałam i uderzyłam klienta, który zapłacił Pani Heldze bardzo ...
... dużo pieniędzy za możliwość włożenia mi w tyłeczek ręki. Na początku się zgodziłam, ale potem zaczęłam się z nim szarpać.
Dwa dni później Frau Helga porozumiała się z Olgenem i oświadczyła, że nie zamierzają pozbywać się takiej dobrej kurwy jak ja, więc podjęli wobec mnie pewne kroki aby klienci się już nie skarżyli więcej. Rano zaprowadzili mnie do pokoju w, którym jeszcze nie byłam. Mały, prawie pusty pokój, dużym oknem. Pod ścianą stół. W kącie umywalka, leżanka. Na środku stało dziwne metalowe krzesło z wiszącymi pasami i wycięciem na brzegu siedzenia. Przypominało trochę fotel ginekologiczny. Musiałam rozebrać się do naga. Początkowo nie chciałam, ale jak Frau Helga uderzyła mnie siarczyście w twarz i nakrzyczała to płacząc rozebrałam się do golasa. Posadzili mnie na tym krześle, rozchylili szeroko nogi i uda, ręce rozkrzyżowali na boki. Zostałam skrępowana silnie tymi pasami. Siedziałam półleżąc, z wyeksponowanymi mocno narządami i dupcią nad wycięciem. Mój kutas sterczał, jak często, sztywny. Worek z jajkami wisiał swobodnie w dół. Podstawiono mi, na podłodze, sporą miskę pod narządy. Siedziałam i czekałam. Wszedł jakiś facet z walizką. Podszedł do mnie. Wziął w ręce mój worek i macał go. Potem zaczął rozkładać na stole metalowe narzędzia. Mój płacz był coraz głośniejszy. Pan Olgen wsadził mi w usta dmuchany knebel i napompował go. Zrobiło się nieco ciszej. Ten straszny facet ubrał gumowy fartuch i lateksowe rękawice oraz maskę chirurgiczną na usta i nos. Podszedł do ...