SASZA
Data: 07.02.2020,
Kategorie:
BDSM
Trans
Autor: akanah
... inaczej. Byłam już wypoczęta, odświeżona, po kilku kolejkach w salonie piękności, śliczna suczka. Nawet zdążyłam zamienić z nimi kilka słów przez szparę w drzwiach. Opowiedziałam co i jak szybko i w skrócie. One myślały wtedy, że zostałam zabrana przez Frau Helgę, aby stać się „krową” i już mnie opłakały. Teraz płakały ze szczęścia spotkania i że tak dobrze mi jest. My dziewczyny tego zawodu bywamy wrogie sobie owszem, ale w większości jesteśmy razem zawsze i nie jesteśmy obłudne. Po Powrocie do domu nic nie powiedziałam ani nie dałam znać po sobie o moim spisku z Władem. Pewnie, cierpiałam bardzo, że nie mogłam wyznać tego Pani, ale bałam się strasznie, że po tym Pani ukaże Włada a może i zwolni go. Więc cierpiąc milczałam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam nic o powiązaniach i długiej znajomości Mojej Pani i Włada. Teraz to wiem, i gdybym wtedy wiedziała to bym powiedziała. Z resztą i tak Pani się domyśliła wszystkiego z mojego zachowania. Już wtedy potrafiła patrzeć i widzieć co myślę i kombinuje. Od tamtego momentu Wład zaufał mi całkowicie. Nawet teraz, jak tu siedzimy, to wiem, że on gdzie jest, patrzy i pilnuje, choć go nie widać. A tak na marginesie ja też ma swojego prywatnego body garda. Dała mi go Pani, bo Wład nie może jej opuszczać, wychodząc ze mną. To Juri, o ten tam młody chłopak co siedzi w cieniu. Sasza pomachała do niego, on odmachał jej. Ja też kiwnęłam do niego i posłałam mu całusa. Odwzajemnił mi się.
- Ładny. – Powiedziałam.
- No pewnie, a jakiego… - ...
... ech. rozmarzyła się Sasza.
Obie wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem.
Mój czas, ciągnęła dalej Sasza wspomnienia, gdy wróciłyśmy z altanki po seksie, biegł pomiędzy nauką, rozmową z Panią, wycieczkami z Jurijem. Przychodziły Dominy z Instytutu. Zajęcia zaczynały się od lewatyw w trakcie, których Domina, aby nie tracić czasu pytała mnie o materiał z poprzedniej lekcji. Nie było to łatwe odpowiadać w takim stanie i podnieceniu. Ale jako suczka, musiałam się nauczyć panować nad swoimi emocjami i kierować nimi a nie one mną. Teraz w moim pokoiku, gdzie odbywały się zajęcia pojawił się nowy mebel, stołek do bicia i kilka biczy i rózg. Nie za często ale owszem musiałam ściągać majteczki i kłaść się na tym brzydkim mebelku dupcią do góry. Potem płacząc przepraszałam Dominę za brak skupienia w nauce i obiecywałam poprawę. Uwierz lub nie, Mariolko, to na mnie działało. Szybko opanowałam materiał a sama wiesz jak dużo tego jest. Tyle pozycji do ruchania, tyle technik i sposobów obciągania, a ta anatomia i te inne fiu bździu co musi każda z nas opanować. Okropnie dużo. Najlepiej oczywiście lubiłam jeździć do Instytutu na zajęcia praktyczne z chłopakami. Wtedy już Pan doktor powiedział, że jestem gotowa i zdrowa. Ależ się przykładałam do ruchania wystawiając dupcie i obciągając młode, sztywne kutaski. Jako kurwa robiłam to wiele razy dziennie, także miałam podkład i podstawy. W tych sprawach to praktycznie biłam na łeb wszystkie młode transki. Gorzej z tą teorią. No ale jakoś szło. Nie ...