Szymon, szkolny dręczyciel
Data: 22.07.2024,
Kategorie:
Geje
Twoje opowiadania
Autor: MlodyPrzygody
... starając się uniknąć konfrontacji.
"W porządku, Damian, zostaw go," powiedział jeden z nich, próbując go powstrzymać.
Damian, odwracając się, postanowił odejść. Dalszą część wieczoru zamierzał spędzić ze swoimi znajomymi, nie martwiąc się o czyjekolwiek zdanie na swój temat. Ale w ostatniej chwili, spojrzał jeszcze raz w stronę Szymona. Ujrzał kpiący uśmiech i dumę w oczach.
-----
Damian pozwolił sobie na chwilę zapomnienia. Jego ciało poruszało się instynktownie, a myśli o szkole powoli rozpływały się w takt muzyki. Ale Szymon, przemykający się w cieniu przy barze, nie spuszczał z Damiana wzroku. Obserwował, jak chłopak, który na co dzień wydawał się taki niepewny, teraz tańczył z niezwykłą swobodą. Rysy twarzy chłopaka, zazwyczaj napięte i zamyślone, teraz były rozluźnione, a uśmiech grał na jego ustach.
W miarę upływu nocy Szymon nadal obserwował Damiana z daleka. W pierwszej chwili o tym nie myślał, jednak z biegiem czasu zaczął zauważać, ile Damian wypił.
Z każdym ruchem na parkiecie zdawał się być coraz bardziej swobodny i pewny siebie. Szymon dostrzegał w nim cechy, których nigdy wcześniej nie zauważył. Było coś magnetycznego w sposobie, w jaki Damian poruszał się w rytm muzyki. Rysy jego twarzy były ostre i kanciaste, z wydatnymi kośćmi policzkowymi i mocną linią szczęki. Jego tułów okrywał czarny T-shirt Adidasa.
„On jest taki miękki, zupełnie jak dziewczyna.”
Jednak nie tylko jego twarz przykuła uwagę Szymona. Za każdym razem, gdy Damian się ...
... odwracał, było coś nowego do podziwu – sposób, w jaki napinały się mięśnie jego pleców podczas tańca lub sposób, w jaki białe rurki przylegały do każdej krzywizny jego nóg.
Oraz, przede wszystkim, tyłka.
Damian miał szeroką, odstającą dupę. Lepszą niż Ania, była dziewczyna Szymona.
Szymon nie odrywał wzroku od dupy Damiana przez kilkanaście minut. Poczuł, jak w spodniach coś mu rośnie. Nie miał czasu na myślenie – o tym, że Damian jest obiektem jego drwin; że ostatnio splunął mu w twarz na ulicy, ani nawet o tym, że nienawidzi pedałów. W tej chwili jego myślami kierował alkohol krążący we krwi.
Nagle Szymon rzucił się do przodu. Przebił się przez roztańczone ciała i znalazł się w środku tłumu, obok niczego niespodziewającego się Damiana, którego chwycił za rękę. W ułamek sekundy nakierował jego dłoń na swoje krocze, prosto na powstałe tam wybrzuszenie.
Wzrok Damiana nagle zetknął się z oczami Szymona. Damian momentalnie wpadł w panikę – poczuł ścisk w żołądku i motyle wędrujące po gardle. Strach przejął pałeczkę i chłopak znieruchomiał. Jego dłoń była teraz trzymana w żelaznym uścisku na niebieskim, obdartym dżinsie tego, który zniszczył mu szkolne życie. Tego, którego się bał. Przecież pod tą warstwą materiału znajdował kutas największego szkolnego skurwysyna. Męskość homofoba. Pała Szymona wyraźnie stała na baczność.
Muzyka grała na tyle głośno i tłum był zbyt duży, aby ktokolwiek zauważył co jest grane. Szymon, który sam nosił swój typowy kpiący uśmiech, ...