1. Piernik i Wiatrak


    Data: 09.02.2020, Kategorie: artyści, młodzi, niewinność, stalking, Nastolatki Autor: Adrenalinaaa

    Nie łudziłam się, jeśli chodziło o wybór prac, mających zostać wystawionymi w nowej sali sportowej. Pani Lis zawsze wskazywała na najstarszych uczniów, jednocześnie pozwalając im na zajmowanie pierwszych miejsc w kolejce do podium. I nawet jeśli jakość ich pracy znacznie zaniżała poziom prawdziwego, surowego artystycznego podejścia, niewiele mogliśmy z tym zrobić.
    
    Jula wraz z Natalią od razu podbiegli do korkowej tablicy wiszącej na środku korytarza, naprzeciw, której stałam. Wgapiając się w nią z otwartą buzią i zmarszczonymi brwiami wyglądałam niczym zniesmaczony finałem filmu, widz.
    
    — Słodyczy ty moje! — Nikola ucałowała mój lewy policzek i złapała za opuszczoną szczękę, tak by zamknąć ją niczym kłódkę. — Mucha Ci wleci, jak nie przestaniesz...— Jula spoglądał teraz w to samo miejsce na tablicy, które doprowadziło moją duszę do rozdarcia.
    
    — Nie wierzę. Jak to odwołano! — wycieczka, na którą przygotowywaliśmy się od dwóch miesięcy, została zlinczowana przez wzgląd na wystawę najstarszego rocznika. Tego, który jak wspominałam, nasza wychowawczyni wręcz ubóstwiała.
    
    — Luwr. Łuk triumfalny. Wieża Eiffla. Pola Elizejskie. Wszystko trafił jeden, wielki farbowany szlag. — wycedziłam przez zaciśnięte zębiska. — A szlak oznacza tutaj trzecią ce.
    
    — Dupki zrobiły to specjalnie. — klasa, na której czele stał bożyszcz nastoletnich spódnic, czyli Wiktor Mnich oraz jego burzliwa siostrzyczka, nazywana słodką „Ewcią” zawsze potrafili przekabacić grono pedagogiczne na ...
    ... ciemną stronę mocy. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby te sytuacje nie powtarzały się systematycznie, odkąd to zostali najstarszym rocznikiem naszego liceum. Dla nas orangutany podcierające się palcami, którymi później malowały szlaczki, były o wiele bardziej utalentowane od nadmuchanych egoizmem, podeszłych wiekiem uczniów.
    
    Zapytacie więc jakim cudem udało im się dobrnąć tak daleko? Wysoko postawieni rodzice. Tutaj większość działała na swoją korzyść przez wzgląd na szerokie plecy rodziców. Płynąca z nich korzyść, aby móc się wspiąć i dostać wszystko, czego się pragnie wręcz grzała ich do działania na naszą niekorzyść. W szczególności Wiktor oraz Ewa.
    
    — Hania. — Jula spojrzał na mnie przerażony, unosząc swe obydwie dłonie do góry. — Błagam Cię! Tylko nie wymyślaj niczego głupiego! — przejęty próbował wskórać swym maślanym spojrzeniem o wiele więcej niż głębokie westchnięcie Natalii. Byli, jak symbioza, jeśli chodziło o ratowanie mojego tyłka czy spacerowanie z nim w otchłani piekieł.
    
    — Co wykombinowałaś tym razem? — rudowłosa przyjaciółka, zagryzła dolną wargę i uśmiechnęła się pod nosem. To zmotywowało mnie do działania bardziej niż komunikat wiszący przed moimi oczami.
    
    — Protest. Wystarczy, że poprosimy uczniów z biedniejszych rodzin o wspólny strajk przeciwko tej ich wystawie. Niech sobie ją zabierają w cholerę i wystawiają w swoich wielkich salonach ze złotymi żyrandolami. — prychnęłam pod nosem i zerwałam kartkę, która przed sekundą wzbudziła we mnie ...
«1234...8»