1. Piernik i Wiatrak


    Data: 09.02.2020, Kategorie: artyści, młodzi, niewinność, stalking, Nastolatki Autor: Adrenalinaaa

    ... ognistą chęć zemsty. — Po prostu...urządzimy im powstanie.
    
    Krzyki skandujących młodych ludzi i to tuż przed drzwiami dyrektora, zaburzyły równowagę i spokój sal, w których prowadzone były zajęcia. Kiedy nauczyciele wraz z starszymi rocznikami zaczęli pojawiać się na korytarzu, szybko przejęłam przywództwo i przecisnęłam się przez gąszcz towarzyszy.
    
    Pobrudzeni na twarzy żółtą farbą, podniesieni ogromną wiarą w powodzenie swej misji utknęliśmy wprost przed paszczą lwa, która zamierzała zagonić nas do bezradnej pozycji. Pan dyrektor szkoły, który dołączył do Wiktora i zamienił z nim kilka dość mocnych w tonie słów, podszedł do naszego zgrupowania i pogroził palcem.
    
    — Rozumiem, że są państwo świadomi w jakim miejscu się znajdują?! — zaczął wodzić wzrokiem po pobladłych i przerażonych twarzach. Czy to właśnie tak działała demokracja? Zabraniała wolności słowa do wyrażania swej opinii na temat niesprawiedliwości? Coraz mocniej czuliśmy się zaszufladkowani. Stąd też żółć na twarzach. Żółtodzioby. W końcu każdy, kto przechodził obok naszych prac wzdychał z niezadowoleniem i pragnął udowodnić jacy to nie jesteśmy "niedoświadczeni". Dopiero, gdy samorząd rodzicielski dogadał się z sponsorem naszych konkursów plastycznych, ten zaproponował wyjazd dla najmłodszych roczników. Poczuliśmy się docenieni, ale jak zawsze, nie mogło trwać to zbyt długo.
    
    Koniec pierwszego roku był ryzykownym czasem jeśli chodziło o dane posunięcie. Ale kiedy tak naprawdę mielibyśmy walczyć o ...
    ... swoje? Sponsor wycofał się z propozycji, jednak nie straciliśmy wiary w dokonaniu cudu, co do powrotu jego oferty.
    
    — Jesteśmy. — wysunęłam się na przód. Napisane dwa słowa na transparencie "wolność artysty" naprawdę dużo dla mnie znaczyły. Postanowiłam więc wznieść go raz jeszcze do góry i tym samym zasugerowałam dyrektorowi aby zerknął w jego stronę. — "Wolność to po prostu sposobność do znalezienia definicji siebie, prawdziwej, autentycznej indywidualności i radość z czynienia świata wokół siebie nieco lepszym i piękniejszym." — zacytowałam fragment książki Osho.
    
    — Panienka Lech. Jakżebym mógł przegapić dynamizm całego tego...przedsięwzięcia. — wąsaty, szczupły mężczyzna nachylił się w moją stronę i zmrużył powieki. — Zdaje sobie Pani sprawę...— szantaż nie działał na takie ogniste temperamenty, jak ja. Byliśmy bowiem w tym miejscu nie po raz pierwszy, a dyrektor Mielski był świadomy tego, z kim na do czynienia.
    
    — Z tego, że klasa wyższa w tej szkole zabiera nam możliwość rozwoju? — dumna podniosłam głowę do góry i zerknęłam pełna oburzenia za ramię cherlawego pedagoga. Ewa odwzajemniła spojrzenie w moją stronę. Z nienawiścią oblizywała czerwonego lizaka, który w mych myślach powoli wsuwał się do jej gardła, by móc nieco podrasować jej stan...zdrowotny. Wiktor natomiast mym szybkim spostrzeżeniem, spoglądał na mnie z dziwną satysfakcją. — Dyskryminacja naszego rozwoju...
    
    — Zapominasz się Pierniczku. — królowa słodyczy na patyku próbowała wysunąć się na prowadzenie. ...
«1234...8»