1. Piernik i Wiatrak


    Data: 09.02.2020, Kategorie: artyści, młodzi, niewinność, stalking, Nastolatki Autor: Adrenalinaaa

    ... Tatuaż w kształcie ciastka, który wytatuowałam sobie po pijanemu kończąc siedemnaście lat stał się żywą i nieco skrzywioną legendą tego miejsca. Starszaki szydziły, że skoro jestem taką zgorzkniałą buntowniczką to pewnie w środku mam sam plusz oraz słodycz. A to nie miało kompletnie żadnego powiązania z znaczeniem pamiątki, jaką przypadkowo sobie przywłaszczyłam.
    
    — Ty również. Istnieje coś takiego, jak prawo. Prawo głosu. Prawo do debaty samorządowej, w której możemy podyskutować....— głos, który przerwał nam kłótnię, nie przypominał żadnego z dotychczasowych biorących udział w dyskusji. Kiedy wysoki, postawny chłopak o mglistym kolorze oczu, które lśniły niczym stal, wyłonił się zza pleców Wiktora oraz Ewy, zatrzymałam agresywny ton. Jakby wszystko zwolniło i kazało mi zamknąć jadaczkę chociaż na sekundę.
    
    — Dość Panie dyrektorze. — kiedy nieznajomy starszak podszedł w naszą stronę i gestem dłoni poprosił o zrobienie mu miejsca obok dyrektora, po chwili stanął ze mną twarzą w twarz.
    
    — Pawle myślę, że to nie będzie konieczne. — wąsacz spojrzał na młodzieńca z ogromną aprobatą i uznaniem. Jakby znali się całe wieki. Niczym Gandalf i Frodo idący po pierścień, który siał zagładę. I w tym przypadku stawiało mnie to jako antagonistę w bardzo pozytywnym świetle.
    
    — Paweł Wilk. — dłoń wyciągnięta w moją stronę nie wyglądała na podejrzane zagranie. Gdy kilka chwil później uśmiechnął się szeroko, nadal jej ode mnie nie odsuwając, przełamałam pierwsze lody. — Miło Cię ...
    ... poznać...? — czekał na odpowiedź.
    
    Z lekkim poirytowaniem oraz niezrozumieniem złapałam za szeroką, suchą dłoń i mocno potrząsnęłam nią.
    
    — Hanna Lech. — na moment zatrzymaliśmy się jakby w transie, spoglądając wprost w swoje źrenice. Gdy odsunął dotyk i wziął głęboki wdech, z niecierpliwością czekałam na kontynuację wywodu.
    
    — Jestem nowym przewodniczącym samorządu szkolnego. Chciałbym móc omówić z tobą sprawę związaną z odwołaniem wyjazdu dla najmłodszych. Z tego, co widzę jesteś bardzo stanowcza oraz inteligentna. Szanuję takich ludzi oraz myślę, że są oni gruntem tej szkoły.
    
    — Porozmawiać? — uwielbiałam walczyć. Kopać, robić transparenty, gryźć, farbować twarz i domagać się swoich praw. Ale rozmawiać? Dywagować i z elegancją ugadywać się z wrogiem? Nigdy. Tego nie mogłam zrobić i nawet nie zamierzałam. Znałam bowiem ich taktykę dotyczącą zmylenia i obalenia wszystkiego, czego dokonaliśmy. Starszaki się nie zmieniali. Nawet jeśli stał przede mną jedyny okaz z ich gatunku, który potrafił odnieść się do mnie z należytym poszanowaniem, to i tak nie wierzyłam w szczere intencje jego kolegów. — O waszych zasadach i o waszych prawach? Tutaj nie ma o czym rozmawiać.
    
    — Zdajesz sobie sprawę młoda damo, że mogę was wszystkich zawiesić w prawach uczniów? — kiedy strach obleciał większość sprzymierzonych ze mną artystów, szybko zapomnieli o woli do walki. Transparenty z hukiem uderzyły o podłogę w korytarzu, a ich właściciele zmyli się do sal. Siedem osób? Tak. Zostało nas ...
«1234...8»