1. Jak kiedyś


    Data: 11.02.2020, Kategorie: spotkanie, ex, Romantyczne Autor: Scarlett

    ... składankę. Wolnym krokiem Agata skierowała się w stronę postoju taksówek. Właśnie przechodziła przez jak się okazało, mało już uczęszczany park. Przeklinała się w duchu, za tą głupotę... Pod nosem cicho nuciła: where do we go, sweet child o' mine... Swoich ukochanych Guns'n'Roses.
    
    Agata Poczuła jak ktoś łapie ją za ramie i ciągnie w tył. Chciała krzyczeć, ale dłoń szczelnie zasłoniła jej usta. Poczuła dokładnie słonawy, korzenny zapach i smak skóry napastnika. Ugryzła go. Zaklął.
    
    - Artek puść mnie do jasnej cholery – warknęła.
    
    - Nie - odpowiedział zaciskając palce na ramieniu Agaty. - Musimy porozmawiać. Długo i poważnie.
    
    Znów zakrył jaj usta i zmusił by poszła za nim.
    
    Otworzył drzwi samochodu i wepchnął ją do środka. Agata wiedziała, że pertraktacje z nim i ucieczka na nic się nie zdadzą... Zbyt dobrze go znała, zbyt długo.
    
    - Nie próbuj uciekać... obiecuję, że odwiozę cie do domu. - Zapięła pas, sama już nie wiedziała czy chce uciekać.
    
    Usiadł za kierownica i szybko ruszył. Dziewczyna nie wytrzymała.
    
    - Po prostu kurwa genialnie, wiedziałam żeby tu nie przyjeżdżać tylko jechać za granice... - wysyczała.
    
    Jechali szybko, budynki zaczęły ustępować miejsca drzewom. Wnętrze auta pogrążyło się w mroku co jakiś czas rozpraszanym przez światło latarni. Znowu, jak idiotka poczuła się bezpiecznie, ale sama przed sobą nie chciała się do tego przyznać. Pięć lat może skutecznie zmienić człowieka, więc skąd to poczucie bezpieczeństwa?
    
    - Masz zamiar mnie zabić ...
    ... i zakopać w lesie? - spytała z irytacją. - Czy najpierw mnie zgwałcisz a potem zabijesz?
    
    Nic nie odpowiedział.
    
    - Mieliśmy podobno, do cholery rozmawiać, więc mów!
    
    - Uspokój się nic ci nie zrobię. Chce w spokoju usiąść, napić się i z tobą porozmawiać. Jedziemy do daczy. Jak już skończymy, zamówię ci taksówkę i wrócisz do domu. Cała.
    
    - Cudnie. - Otworzyła torebkę i wyjęła wódkę. Pociągnęła łyk. - Czyli trzeba się znieczulić...
    
    Artur zaśmiał się miękko.
    
    - Ty się nigdy nie zmienisz... - podsumował.
    
    Błysk w jej oczach podpowiedział mu, że wkracza na niebezpieczny grunt.
    
    Wjechali na działkę. Zgasił silnik i wysiadł z samochodu.
    
    - Chodź - zakomenderował.
    
    Agata wygramoliła się z samochodu.
    
    - Nic się tutaj nie zmieniło. - Z westchnieniem ogarnęła wzrokiem odnowiony drewniany domek z werandą i stara huśtawką z przodu.
    
    - Zaskoczę cię skarbie jak wiele się tu zmieniło.
    
    - Nie nazywaj mnie tak - powiedziała celując w niego butelką.
    
    Otworzył szeroko drzwi do domku.
    
    - Właź Agata, nie rób scen!
    
    Położyła torbę na stoliku, z szafki wzięła szklankę i popielniczkę. Wszystko było na starym miejscu. Rozsiadła się w fotelu. Zapaliła papierosa i zaciągnęła się.
    
    Artur patrzył na nią.
    
    - Jesteś piękniejsza niż byłaś.
    
    - Proszę cie, przejdź do sedna sprawy, a nie gadaj od rzeczy. Trochę mi się spieszy.
    
    Upił spory haust wódki. Popatrzył na nią poważnie. Wyciągnął rękę i pociągnął Agatę na kanapę. Krzyknęła, chciała się wyrwać ale Artur już mocno ...
«1234...7»