1. WYJAZD INTEGRACYJNY


    Data: 21.02.2020, Autor: Minka227

    ... zrozumiała sytuację i chociaż było jej bardzo ciężko próbowała wyprowadzić koleżankę z lokalu.
    
    - Monika, pojedziemy już? Chyba obie mamy dość tej imprezy.
    
    - O ta, Ty na pewno… suko.. przecież mój facet tylko za Tobą wodzi wzrokiem…
    
    - Nie opowiadaj głupstw. Wracajmy. Zostawmy panów samych. Odwiozę Cię do domu.
    
    - Pieprzyłaś się już z nim? Dobry jest, prawda? Mam go w dupie… już sobie znalazłam pocieszenie… nie on jeden jest na świecie.
    
    - Prawda, nie on jeden. Jedziemy?
    
    - A pieprzyć to. Jedziemy. Tylko weź klucz od tego skurwysyna…
    
    Magda podeszła do szefa.
    
    - Zabieram Monikę do domu. Ma już dosyć. Daj klucz.
    
    - Dziękuję Ci, kochanie. Jesteś nieoceniona. Zaczekasz na mnie?
    
    - Marek, po co?
    
    - Proszę.
    
    Nie odpowiedziała, tylko wróciła do ledwo stojącej na nogach Moniki. Po półgodzinie byli już w domu Marka. Monika zasnęła po drodze. Szofer pomógł zaprowadzić ją do sypialni.
    
    - Dziękuję Ci, Robert. Wracaj do szefa. Możesz być potrzebny.
    
    - Pani tu zostanie?
    
    - Nie zostawię Moniki samej. Wrócę do domu, kiedy Marek, to znaczy szef wróci do domu.
    
    - Się robi.
    
    Wróciła do sypialni, zdjął buty Monice i przykryła ją kocem. Zeszła na dół, odnalazła pilota w salonie i włączyła TV. Zrzuciła buty, podkuliła nogi na kanapie, przykryła się kocem i zapatrzyła się na jakiś film. Jednak zmęczenie dnia i frustrująca sytuacja zmorzyły ją. I kiedy Marek wrócił smacznie spała. Najchętniej to by wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni i kochał do utraty ...
    ... tchu. Z każdym dniem coraz bardziej ciążył mu związek z Moniką. Prawdę mówił Magdzie, że ich uczucia wypaliły się. Oddalili się od siebie i nie Magda była tego przyczyną. Dzisiejsza akcja przepełniła kielich goryczy. Nie było go stać na tolerowanie takiego zachowania. Poszedł do jednego pokoi gościnnych, przygotował łóżko i przeniósł tam śpiącą dziewczynę. Zdjął z niej sukienkę i stanik, otulił kołdrą. Pocałował w usta w wyszedł. Najchętniej to przytuliłby się do dziewczyny, ale obecna sytuacja krępowała by ją. Kiedy zobaczył, że Monika śpi w sypialni, sam położył się w salonie.
    
    Następnego dnia obudziły Magdę dochodzące skądś krzyki. Usiadła. Nie wiedziała gdzie jest. Dopiero spokojny głos Marka uzmysłowił jej, że jest w jego domu. Przypomniała sobie, że zasypiała w sukience, którą teraz zobaczyła na oparciu łóżka. Uśmiechnęła się. A więc to musiał Marek ją rozebrać. Pamiętał nawet, aby zostawić jej podomkę, w razie gdyby chciała wstać. Narzuciła ją i chciała niepostrzeżenie przejść do łazienki. Jednak została zauważona.
    
    - O, więc już sprowadzasz sobie kochanki do domu! Nawet kiedy ja jestem!
    
    - Monika, jeszcze raz mówię Ci: uspokój się! I nie mieszaj w nasze sprawy Magdy. Gdyby nie ona zasnęłabyś pewnie pod stolikiem. Co się z Tobą dzieje, dziewczyno?
    
    - Co? Mam Cię po prosty gdzieś. Jeszcze dziś wyprowadzam się. Możesz pieprzyć tą swoją Magdę do woli.
    
    Dalszej części Magda nie słyszała. Zamknęła się w łazience i wzięła prysznic, a następnie ubrała się i stanęła w ...