WYJAZD INTEGRACYJNY
Data: 21.02.2020,
Autor: Minka227
... Odwrócił ją tyłem, zadarł spódniczkę do góry, zerwał z niej stringi, rozrywając je, i w następnej sekundzie poczuła w sobie gotowego do działania członka. Nie mogło być mowy o delikatności. Coraz mocniejsze klapnięcia, coraz głośniejsze jęki rozkoszy. Jak napaleni nastolatkowie. Nie trwało długo, kiedy poczuła zalewającą ją spermę. Po wszystkim wziął Magdę na ręce i zaniósł do leśniczówki. Kiedy tylko postawił na podłodze oboje zaczęli się rozbierać. Zsuwając spodnie Markowi uklękła i wzięła się ochoczo za robienie loda. Zanim dotarli do saloniku zaliczyli jeszcze seks na komodzie. W kominku palił się ogień, wszędzie porozstawiane świeczki. Przed kominkiem leżał gruby włochacz i to on stał się ich posłaniem na najbliższe godziny. Magda długo zbierała się w końcu powiedziała:
- Marek, nie możemy tego kontynuować.
- Powód?
- I ja mam Ci przypominać powód? A Monika? Jesteście parą…
- Nie możesz o niej zapomnieć? Skarbie, nie tak szybko wyleczę się z Ciebie. Nic na to nie poradzę. Jak na razie zachorowałem na nieuleczalną chorobę, której na imię Magdalena. Czy Ty potrafiłabyś teraz zapomnieć o tych naszych wspólnych chwilach?
Uśmiechnęła się.
- Nie, nie zapomnę. Tego nie da się zapomnieć.
- Skarbie, nie szukaj dziury w całym…
- Marek, a Ty jak się czułeś wczoraj po powrocie do Moniki? Nie miałeś wyrzutów sumienia?
- Jeśli i nawet to tylko troszkę. Mnie z Moniką już nie łączy to co kiedyś. Coś się wypaliło. I nie mówię tego tylko dlatego, aby Cię ...
... zatrzymać. Jeszcze mieszkamy razem, czasem sypiamy i to wszystko. Żar się wypalił… albo go wcale nie było… z Moniką nigdy mi nie było tak jak z Tobą, skarbie.
- Ale to ją kochałeś! A uczucia? Seks to nie wszystko.
- Wiesz, myślę, że gdybym kochał Monikę na zabój, gdyby ona mnie kochała, to pewnie nie stało by się między nami to co się stało. Po prostu coś się skończyło i tyle.
- I nie chcesz walczyć o Wasz związek?
- Uważam, że nie ma o co. Skarbie, skończmy już z tym. Stęskniłem się za Twoją słodką szparką. Wiem, że wymęczyłem Cię, ale będę delikatny. Dziewczyno, doprowadzasz mnie do szaleństwa!
Pochylił się ku jej wciąż pulsującej cipce i zatopił w niej usta. Rozszerzyła nogi, pod pupę wsadziła poduszkę i poddała się pieszczotom. Poczuła język Marka wciskający się w najgłębsze zakamarki. Jednocześnie stymulował guziczek rozkoszy. Zrobiła się wilgotna od soczków. Ich nadmiar spływał rowkiem w kierunku kakaowego oczka. Zaczął delikatnie napierać. Pomału wsunął palec i wiercił nim. Po kilku minutach dołączył drugi i trzeci. Magda szalała. Zaskakując samą siebie krzyknęła:
- Wejdź… wejdź we mnie… teraz…
Już chciał doprowadzić do kolejnego klasyka, gdy nagle zmienił zdanie.
- Skarbie, proszę, stań na czworaka… o, tak dobrze….
Magda cały czas jęczała z rozkoszy, bo palce Marka wciąż tkwiły w pupie. Drugą rękę skierował teraz do cipki i zanurzył w soczkach. Nawilżał w ten sposób oczko, aby bardziej się otworzyło. Odnalazł łechtaczkę i natarczywie pobudzał ją. ...