Nigdy nie zapomniałam cz.2.
Data: 01.03.2020,
Autor: Samantha
... jeszcze nie potrafię mu odpowiedzieć tym samym. - Kocham cię, córeczko - ja ciebie też.
Kiedy powiedzenie drugiej osobie o moim uczucie, będzie przychodzić mi z zaskakującą łatwością?
***
Myśląc przecznica dalej miałam nadzieję, że jest to tylko jedna prosta, ale tak jak w każdym innym przypadku - myliłam się. Doskonale wiedziałam, że sama tam nie trafie i zamiast zapamiętywać drogę, wolałam się oddać własnym przemyśleniom i być prowadzona przez Katie. Nie spodziewałam się wówczas, że przyjdzie mi samotnie wracać do naszego wspólnego mieszkania. Wiedziałam, że moja orientacja terenu jest kiepska, ale jak tylko zobaczyłam spowijająca się ciemność uznałam, że jest jeszcze bardziej kiepska niż udało mi zapamiętać.
Usiadłam na schodach tego zjebanego domu. Miałam zamiar czekać tak długo dopóki moja 'przyjaciółka' się nade mną zlituje i postanowi mnie odprowadzić do pokoju całą i zdrową.
Zimny wiatr spowodował, że przez nieuchronioną kawałkiem materiału skórę zrobiło mi się diabelnie zimno, a gęsia skóra zaczęła się spowijać na całym ciele. Objęłam się instynktownie ramionami myśląc, że w ten sposób, chociaż w małym stopniu zrobi mi się cieplej. A teraz wyobraźcie sobie mnie siedzącą tutaj w tym skąpym materiale, który ledwo co osłaniał mój tyłek. Przecież skapitulowałabym po pięciu minutach i weszła do domu błagając niemal na kolanach Katie, żeby mnie odprowadziła. De facto ten skromny materiał zdecydowanie uchroniłby mnie przed gniewnym spojrzeniem Brada i ...
... prawdopodobnie przed kłótnią z przyjaciółką, ale przez niego straciłabym na wartości, a to cenie najbardziej u człowieka. Wartość własnego ja.
Poczułam spadający na moje barki materiał i momentalnie podniosłam się do góry z rękami ułożonymi w gardę. Przez ostatnie kilka miesięcy George ( mój ojciec ) uczył mnie, jak prawidłowo trzymać ręce przed potencjalnym oprawcą i za każdym razem powtarzał, żeby nigdy nie patrzeć w oczy, tylko od razu zadać cios w śledzionę. Wtedy zyskujemy dodatkowe minuty, żeby przyjrzeć się swojemu napastnikowi. Jednak ja złamałam podstawową zasadę i spojrzałam na niego a moje ręce opadły szybciej niżeli wcześniej się tam znalazły. Wpatrywałam się w szare spojrzenie ogarnięte zaciekawieniem jak i rozbawieniem, jakby co najmniej zobaczył kosmitkę, która urwała się z Marsa.
Nie wiem na co miałam większą ochotę : wczepienia mu rąk we włosy, czy złapania za te nieziemsko seksowne ciało. Boże czy ja postradałam wszystkie rozum i czy powiedziałam w myślach " nieziemsko " ? W promieniach księżyca wydawał się jeszcze bardziej atrakcyjniejszy, niż przed kilkoma minutami w oświetlonym domu. Postradałam zmysły i on postradał zmysły, jeżeli sądzi, że przyjdzie tutaj z kawałkiem materiału, otulając mnie nim i spróbuje tym samym zatrzeć złe pierwsze wrażenie, które na mnie wywarł. Oj nawet nie wie w jakim jest grubym błędzie.
- Zadziorna jesteś - nie nazwałabym się zadziorną, a próbującą być waleczną. Chociaż gdzieś w głębi czekała stara Sam, która w jakimś ...