1. Na górze róże, na dole... na…


    Data: 02.03.2020, Kategorie: wampiryzm, długa fabuła, femdom, genderfluid, BDSM Autor: Mjishi

    ... którym z pewnością mnie uraczy.
    
    — Całkowicie… podległe… uległe? To, że się rymuje, to jeszcze nic nie zwiastuje — odpowiada.
    
    Nie ma sensu na to reagować. To tylko je nakręca. Przyzwyczaiłam się już, więc niewiele mnie kosztuje całkowite zignorowanie wygłupów. Zamiast tego zginam się w biodrach i schylam tak, by twarzą znaleźć się niewiele od jej twarzy. Momentalnie znika ten infantylny wyszczerz. Widzę, że się spięło nieco. Przełyka nerwowo, wpatrując się we mnie.
    
    — Rozumiem, że się zgadzasz, tak?
    
    Chce zaprzeczyć i dogryzać mi dalej. Wiem to. Ale wystarcza jedno spojrzenie na moje wypięte i wyeksponowane w skłonie ciało i już mięknie. Ma świadomość, że jeśli nie przystanie na moją propozycję, mogę całkiem stracić zainteresowanie nocną zabawą. A chwyt za brodę i patrzenie z góry to dla niej aż nadto, żeby się podniecić. Wzdycha więc i uśmiecha się ciepło. Chwyta w swoje dłonie moją rękę i delikatnie chowa w niej twarz. Przymyka oczy i całuje w kilka miejsc, po czym zerka na mnie z ukosa i prowokacyjnie chwyta zębami poduszeczkę pod kciukiem. Zaraz jednak puszcza i językiem przejeżdża wzdłuż palca.
    
    — Oczywiście, pani — odpowiada spokojnie i wesoło. — Jestem do twojej dyspozycji, jak tylko sobie zażyczysz.
    
    Nachylam się bardziej i całuję je.
    
    — Świetnie. To idź, rozbierz się do majtek i czekaj na mnie w sypialni — mówię, odstępując.
    
    — W sypialni? — dziwi się i znów przechyla lekko głowę.
    
    Zwykle bawimy się w przeznaczonym do tego pokoju, ale ...
    ... ostatnio coraz częściej przychodzi mi ochota na seks w łóżku, w którym sypiamy. Moim łóżku.
    
    — Tak — potwierdzam.
    
    — Oki — uśmiecha się słodko i wstając, szybko cmoka mnie w czoło. Zadowolone, nucąc i lekko podskakując spieszy do sypialni. Zdezorientowany psiak biegnie za opiekunem.
    
    Prostuję się i parskam na ten widok. Z pożałowaniem kręcę głową i palcami przecieram oczy. Kocham je. Między innymi za te drobne, głupawe i całkowicie zbędne ekspresje. Za nieśmieszne żarty. A głównie za całkowitą szczerość w tym wszystkim. Wpadłam po uszy, jak to się mówi. I to nie wiem, czy nie bardziej, niż Słońce.
    
    ***
    
    Leży na łóżku. Rozebrane. Tak jak kazałam. Ma na sobie tylko czarne bokserki. Uśmiecham się na widok namalowanego na nich złotego poroża i nieco spranego już napisu. Dziś będą idealnie pasowały do moich planów. Lepiej się złożyć nie mogło.
    
    Unosi się na łokciach, kiedy mnie zauważa. Z zainteresowaniem objeżdża wzrokiem wszystko, co trzymam w rękach: cztery pęki jedwabnych, czarnych lin i ciemnoczerwony jedwabny woreczek. Nie wie, co jest w środku, ale na pewno widzi, że nie jest to jedna rzecz.
    
    — Co ty znowu kombinujesz, Jordan? — pyta zuchwale.
    
    Wywracam oczami. Gdybym nie wiedziała, jak łatwo można zmienić w Nir to butne podejście, to bym się pewnie lekko zirytowała. Mam konkretny plan i nie zepsuje mi go. Choćbym miała całe przygotowanie słuchać tych komentarzy.
    
    — Połóż się — podchodzę bliżej. — Nogi w rozkroku. Ręce nad głowę i też szeroko — mówię z ...
«12...151617...31»