Korepetycje Marty
Data: 06.03.2020,
Kategorie:
nauczycielka,
korepetycje,
pończochy,
seks Oralny,
Autor: historyczka
... Cudowna jest, taka piękna... Z jednej strony elegancka z drugiej tak seksowna."
- Pani podoba mi się od dawna, nie wiedziałem jak to powiedzieć... ta nalewka mi dodała odwagi - spojrzał w jej oczy szczerze.
- Och... miło to słyszeć...
Przysunęła swoje usta w pobliże jego twarzy i przymknęła oczy.
Paweł delikatnie pocałował usta których tak pragnął, wpił się w nie namiętnie jednak po chwili oderwał się badając co będzie dalej, spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się lekko.
- Ja nie wiem czy powinienem? - spytał i opuścił wzrok w dół jednak zobaczył swoje spodenki i zrobiło mu się wręcz głupio.
"Co ja właściwie robię? Przecież ona mnie uczy, jak ja jej spojrzę potem w oczy na lekcji? Co się ze mną dzieje czy ja zwariowałem? Jak zrobię coś nie tak to ona mi nie da żyć w szkole... Przecież został mi jeszcze rok technikum."
- Ach... to moja wina... to ja ciebie sprowokowałam... sama nie wiem dlaczego, przepraszam...
"Boże! Przecież on się może pochwalić kolegom! Wyszłabym na jakąś puszczalską... i to komu się puszczającą? Uczniowi..."
- To nic takiego, naprawdę. Pani jest bardzo atrakcyjna i bez prowokowania już... miałem na to chęć - szepnął jakby to był sekret. - Powinna mnie pani wyrzucić, jeśli chce pani to może pójdę i będę chodził na douczanie do kogoś innego? - pytał spoglądając w jej oczy.
"Nie patrz tak na mnie kobieto, chcę więcej... jak mnie wyrzucisz to zwariuję, taką mam ochotę. Lepiej może uciec? Może zapomnimy o tym? Przecież ona może ...
... mnie wykończyć, albo w łóżku albo tutaj, przecież ja...nigdy..." Przełknął ślinę mocno po ostatniej myśli.
Marta czuła, że chłopiec może się speszyć i... wyjść. Tego nie chciała. Bardzo tego nie chciała. Zrobiłaby wszystko, byle tylko go zatrzymać.
- Pawle... ja wiem... chłopcy mają swoje potrzeby... może zrobimy tak?
Schyliła się do niego i poczęła go delikatnie masować przez spodnie.
"Matko! Co ja robię! Zachowuję się nie jak stateczna pani profesor, a jak jakaś lafirynda!"
- Czy masz na to ochotę? - popatrzyła mu prosto w oczy?
Zamarł patrząc w jej oczy nie wiedział do końca co ona planuje. Podnieciło go to jeszcze bardziej gdy dotykała jego członka.
- Ale, ale jak zrobimy? - spojrzał w jej oczy z zaciekawieniem, po czym przyglądał się jej dłoniom na swoim członku. - Co pani chce robić? - przygryzł wargę czując rozkosz jaką dawały mu jej dłonie.
"Jezu jak dobrze, czy mi się to śni? Ona go dotyka... Ma ochotę na mnie? Myślałem że mnie stąd wykopie. Czy ja dam radę jej dogodzić? Nie ważne... spróbujmy."
Myśli nie dawały mu spokoju.
- Jak zrobimy? - Cichutko cedziła słowa. - Cóż... widzę, że twój przyjaciel obudził się... i nie daje ci spokoju... ja to rozumiem... młoda, gorąca krew... Czy chcesz, żebym...
"Nie... ja tego nie robię na prawdę! To musi być jakiś sen! Ale jakże cudny sen..."
- Czy chcesz, bym... - tu zawiesiła głos na kilka sekund, jakby przełykała ślinę, jakby na coś czekała - żebym... wzięła go do ust?
Zaczęła powoli, bardzo ...