1. Arystokrata (XII)


    Data: 07.03.2020, Kategorie: niewolnik, Brutalny sex bez seksu, cierpienie, polityka, Autor: violett

    ... zakłopotanie i zburzyło wyobrażenie, z którym do niej przybył.
    
    Czy potrafił odmówić Marcie, czy potrafił odmówić jej czegokolwiek? Bał się swojej słabości do siostry. Właśnie uświadomił sobie, jak bardzo jest o nią zazdrosny!
    
    Nie podobało się Robertowi, nawet bardzo się nie podobało, że jego niewolny miałby zostać z jego zjawiskową siostrą; że może być z nią blisko… Każdy, tylko nie on! Kurwa, to było chore! Chore jak skurwysyn, ale nie miał na to wpływu.
    
    Miał ochotę rozerwać osobistego za to, że nawet Marta napaliła się na niego. Pieprzone życie!
    
    I oby chodziło tylko o seks i nic więcej. Podejrzewał, że Martin coś kręci z Drugim. Ostatnio zbyt dużo uwagi poświęcał niewolnemu, ale wychodziło na to, że chyba jednak się mylił, że jego zwykle chłodna i opanowana siostra, za jaką ją uważał, też ulegała słabościom i nie zamierzała sobie niczego odmawiać. Wolałby nie tłumaczyć jej skomplikowanej sprawy własnego osobistego. To, co się wydarzyło między Justinem i Raysem, nie powinno wyjść na jaw przed ustalonym czasem. Lepiej byłoby dla wszystkich, aby Marta też pozostała w nieświadomości. Na tyle, co znał siostrę, odkrycie sprawy Drugiego, nie wpłynęłoby dobrze na relacje pomiędzy rodzeństwem. Dawniej nie przejmowałby się takimi bzdurami, ale odkąd zaskoczyła go swoim powrotem do domu i powoli ponownie zacieśniały się więzi rodzinne, które nabierały szczególnego znaczenia w obliczu działań politycznych, pragnął jak nigdy dotąd zadbać o tę bliskość.
    
    Kaprys panny ...
    ... Rays, o ile to naprawdę był jej pomysł, mógł uznać za mniejsze zło. Nie dziwił się, że zwróciła uwagę na Justina. Gnojek ociekał seksem – ruchy, sposób bycia, nietuzinkowa uroda… Nawet teraz, gdy wyglądał tak koszmarnie, budził litość pomieszaną z perwersyjną pożądliwością.
    
    Rays już od jakiegoś czasu zastanawiał się, czy znajdzie się niewolnik, który będzie w stanie zastąpić Drugiego. Jak do tej pory nie spotkał nikogo takiego, poza tym szczeniakiem czekającym w sypialni. Lan… Wydawał się na początku miękki i kompletnie roztrzaskany, ale ostatnio Robert dostrzegł w dzieciaku przebłysk hardości, jakąś wolę walki o siebie i potrzebę przetrwania, a to mogło zapowiadać dobrą rozrywkę. Żeby tylko jeszcze posiadał choć część inteligencji i wyrafinowane obycie Justina. Pożądał duszy Drugiego i ciała Lana.
    
    Ale, do cholery! Nie można mieć wszystkiego.
    
    Ciemnowłosy mężczyzna uśmiechnął się w sobie i jeszcze raz spojrzał na klęczącego u jego stóp młodego mężczyznę, a później na Martę. Zastanawiał się, czy Drugi pragnął Marty. Służyłby jej czy opierałby się przed współżyciem, jak czynił to do tej pory? Czy był zdolny do odbycia stosunku?
    
    Znał Justina przecież tak dobrze. Robert z satysfakcją pomyślał o chwilach, kiedy rżnął Drugiego. Niezapomniane doświadczenie, gdy Justin spina się, bezwiednie napręża mięśnie, a przede wszystkim, kiedy tłumi w sobie chęć obrony i wbrew sobie poddaje się woli swego pana. Niezwykle emocjonujące jest obserwowanie, gdy niewolnik walczy ze sobą o ...