1. Bądź niegrzeczna (I)


    Data: 05.06.2019, Kategorie: nieznajomy, flirt, Autor: KAES

    ... wcześniej ale za to dłużej sobie pogadamy. Nie masz nic przeciwko? - i szybko cmoknął mnie w policzek.
    
    - Wiesz... mam gościa. - odpowiedziałam zdezorientowana jego wylewnością.
    
    W tej samej chwili Radek stanął obok mnie i zmierzył dosyć nieprzyjemnym wzrokiem Michała.
    
    - Cześć, Radek. - powiedział lodowatym tonem i wyciągnął dłoń w jego kierunku. Michałowi to się raczej nie spodobało, bo rzucił krótkie "cześć" i zaproponował, że od razu zajmie się ekspresem. No cóż, nie miałam innego wyjścia w końcu głupio mi było odsyłać go do domu.
    
    Zostawiłam Michała sam na sam z ekspresem i powędrowałam do salonu. Radek siedział zasępiony zerkając przez okno na ulicę. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i poklepał miejsce obok siebie dając mi do zrozumienia bym obok niego usiadła.
    
    - Spotykasz się z nim? - zaskoczył mnie tym pytaniem. Był zazdrosny? Podobało mi się to.
    
    - To mój dobry znajomy, znamy się od dawna. Tak zwana złota rączka, która zawsze pomoże w potrzebie. Dlaczego o to pytasz?
    
    - Nie ważne. Wyglądał jakby chciał od Ciebie czegoś więcej niż pocałunku. - wycedził przez zęby.
    
    - Czyli dokładnie tak jak Ty teraz. - odegrałam się obserwując zaskoczenie malujące się na jego twarzy.
    
    - Być może. - odciął się krótko i złapał łyk piwa. Zaskoczył mnie. W końcu do czegoś się przyznał...
    
    - Być może co? - ciągnęłam dalej.
    
    - Agata proszę... on tam stoi i pewnie nawet stara się nie oddychać by słyszeć o czym rozmawiamy. Zmieńmy temat...
    
    - Fakt. Ale wyciągnę to z ...
    ... Ciebie - powiedziałam spoglądając mu głęboko w oczy. Wstałam i sięgnęłam po pilot by włączyć telewizor. Nie spojrzałam nawet na to, co włączyłam. Usiadłam na poprzednim miejscu i kontynuowałam.
    
    - No więc odpowiedź.
    
    - Na co? - próbował się wywinąć.
    
    - Być może co? - drążyłam temat.
    
    - Być może jest tak jak mówisz. - kolejna wymijająca odpowiedź.
    
    - Czyli jak? - szepnęłam mu na ucho tak, by poczuł mój oddech na szyi.
    
    - Czyli dokładnie tak jak mówisz - powiedział, spojrzał mi prosto w oczy i zaśmiał się cicho. Drażni się ze mną, drań jeden!
    
    - Radek, konkrety. - starałam się go ponaglić.
    
    - Chciałbym Ci to powiedzieć ale boję się, że wyrzucisz mnie z domu dając kopa w tyłek na pożegnanie. Pozostańmy przy ogląda... - i urwał w pół słowa patrząc na ekran telewizora. Podążyłam za jego wzrokiem. Jęknęłam. Jasna cholera! Co ja włączyłam?! Parzące się zwierzątka?! Gdzie się podział mój mózg?! Złapałam pilot i szybko wyłączyłam telewizor starając się powstrzymać rumieniec wypływający na moje policzki.
    
    - Prowokujesz mnie? - zachichotał i posłał mi łobuzerski uśmiech.
    
    - Wiesz, że to było przypadkiem... - starałam się jakoś wytłumaczyć.
    
    - Nic nie dzieje się przypadkiem. - odpowiedział z uśmiechem. Nawinął mój lok na palec i czułam jak pochyla się w moją stronę. W tej samej chwili w drzwiach stanął Michał oświadczając, że już skończył. No tak, nic nie dzieje się przypadkiem. Byłam na niego zła.
    
    - Odprowadzisz mnie do drzwi? - zapytał z nadzieją w głosie.
    
    - ...
«12...111213...»