Psycho-logicznie... sauna
Data: 14.03.2020,
Kategorie:
Celebrytki,
Pierwszy raz
Tabu,
Autor: xray51
... w jakiej siedział ksiądz nie pozwalała na uścisk dłoni. Wojciech uniósł się z lekka ze swojego miejsca, żeby dosięgnąć do wyciągniętej ręki Joanny. Jego nogi rozchyliły się i spomiędzy nich wyłonił się „on”. Joanna widziała już różne kutasy – swojego męża, teścia, ogromnego u wujka, jakieś tam na filmach porno, ale to, co zobaczyła, spowodowało, że wstrzymała oddech. Między udami Wojciecha wisiał długaśny kutas, jego czubek, jak zauważyła Joanna sięgał prawie do kolana, spoczywając w tej chwili swobodnie na saunowej ławeczce. Poczuła dotknięcie ręki księdza i odwzajemniła uścisk, nie spuszczając jednocześnie wzroku z tego ogromnego kutasa. Ksiądz zauważył, że Joanna wpatruje się w niego.
– To moje nieszczęście Joanno, moje fatum…
– Dlaczego? – bąknęła zmieszana Joanna. – Penis jak penis – dodała odważniej.
– Niby tak, ale ta długość i rozmiar…
– No fakt – przyznała – jest wielki.
– Dlatego mówię, że to moje nieszczęście – powiedział Wojciech.
Wojciech rozluźnił się i pokrótce opowiedział Joannie swoją gehennę przez ową wielkość, i że to właśnie przez niego wybrał tę drogę, bo po sutanną nie widać ogromu wypychającego krocze w jego spodniach, bo każda dziewczyna w młodości na ten widok rejterowała ze związku, że koledzy naśmiewali się z niego, że to „koń”, a w wojsku wyśmiewali się z niego, iż powinien nie do wojska, ale do PGR-u iść zapładniać krowy.
Joannie zrobiła się żal. Faktycznie, człowiek z takim przyrodzeniem na pewno miał trudności ze ...
... znalezieniem sobie partnerki… i nie dziwiła się temu, bo i ona była zaszokowana widokiem „takiego” kutasa. Siedzieli teraz niedaleko siebie, gawędząc i opowiadając różne sprawy – szczególnie Wojciech – jakby znalazł w Joannie „spowiednika”, któremu wyżalał się na swoją niedolę. Joanna rozumiała go. Był przecież przystojnym mężczyzną i niejednej młodszej parafiance na pewno serce pikało szybciej na jego widok. A że przy tym był pogodnym człowiekiem, który umiał pożartować i pośmiać się, pewnie wiele chciałoby mieć takiego właśnie mężczyznę za męża.
Joanna teraz już śmiało patrzyła na księdza Wojciecha. Widziała jaki jest wysportowany, jak grają mu mięśnie pod pozbawioną tłuszczu skórą. Zauważyła, że jest równomiernie opalony, jakby regularnie korzystał z solarium. Rozmawiali tak ze sobą i Joanna zaczęła zachowywać się zupełnie swobodnie przy nim. Poczuła jakim nieszczęściem jest naznaczony i czuła, że mu współczuje i jest jej go żal. Siedziała teraz obok księdza Wojciecha zupełnie nago, bo ręcznik zostawiła w kącie, w którym poprzednio siedziała. Wzrok księdza błądził po jej zgrabnym ciele, widziała to, i widziała także, jak w miarę ich rozmów i spojrzeń, które na niej spoczywały, jego członek zaczynał nabierać obfitszych kształtów, jak wydłużał się, jak grubiał.
Teraz, co było aż nadto widoczne, jego kutas sięgał do kolana, a grubością przypominał damską parasolkę, i to tę tylko jeden raz składaną. A to jeszcze nie był pełny wzwód. Rozmowa Joanny i Wojciech schodziły coraz ...