-
Australian Air (V)
Data: 15.03.2020, Kategorie: wspomnienia, panieński, Autor: Mandie
... zewnątrz. - To, że miałam z tobą swój pierwszy raz wcale nie znaczy, że posiadasz jakieś prawa do mojej osoby. Wzięłam jego dłoń i ujęłam wargami palec, którym rysował mi po nodze. Delikatnie obrysowałam go językiem i zaczęłam ssać. Widząc, że Nicky już nie wytrzymuje, pocałowałam jego czubek i puściłam rękę. - Po za tym, jestem w związku - dodałam, jakby nic się nie stało - usiądź w salonie, tylko się ubiorę. Założyłam czarne obcisłe rurki i biały top, lekko podsuszyłam włosy, żeby nie stać się pudlem i byłam gotowa. Zeszłam do salonu i przez chwilę korzystałam z okazji, iż siedzi do mnie tyłem i wpatrywałam się w jego postać. Westchnęłam cicho i usiadłam obok niego. Tak bardzo nie chciałam go lustrować, jak bardzo nie mogłam oderwać od niego wzroku. - To gdzie ten twój wybranek, chciałbym go poznać. - Chwilę przed tobą wyszedł do pracy, po za tym jutro na pewno go poznasz. - No tak, wielki dzień, jak ta moja Mysza wyrosła. Uśmiechnęłam się na to, co powiedział. Nicky zawsze był jak starszy brat, ale nie taki wredny, a bardzo pomocny. Chloe miała szczęście mieć takiego kuzyna. Może i przez większość czasu zachowywał się jakby był pijany lub zdrowo naćpany, ale można było z nim pogadać naprawdę o wszystkim. - Nie masz dużego bagażu, prawda? - Nie - powiedziałam wskazując na torbę - a dlaczego pytasz? - Bo jedziemy motorem. Wizja spędzenia 22km z nim na motorze była równie przerażająca co podniecająca. - O której umówiłaś się z ...
... Małą? - O 8.50. - Hmm jest 7.40 to jeszcze mamy czas w sumie. - W takim razie powiedz mi co tam ciekawego u ciebie - wychodziła właśnie moja wścibskość. - Nie wiem co tak naprawdę chciałabyś usłyszeć. Trochę poszalałem od tamtych ostatnich wakacji. Byłem żonaty, krótko bo krótko, ale byłem, obecnie rozwiedziony. Na utrzymaniu jedno dziecko, ale zostało z matką - miałam wrażenie, że w momencie jak mówił moje oczy powiększają się coraz bardziej - po za tym nie mam co ze sobą zrobić w życiu, inwestuję kasę rodziców, a dla siebie czasami coś komponuję, ale nie wychodzę z tym nigdzie. Więc tak, to chyba na tyle. - Właściwie to nie wiem co powiedzieć. - Że nie tego się spodziewałaś, co? - Jesteś ojcem! Rozwodnikiem! Jezu moje życie jest nudne - zaśmiał się tylko i spojrzał na zegarek. - Powoli możemy ruszać, jeżeli chcesz zdążyć - powiedział i wstał idąc w stronę drzwi. Założyłam na siebie skórzaną ramoneskę i wzięłam torbę wychodząc za nim. Wziął ją ode mnie i przymocował jakoś na siedzeniu. Poczekałam aż usiądzie i umiejscowiłam się za nim. Czułam jego ciepło między własnymi nogami. Delikatnie go objęłam i ruszyliśmy przed siebie. Korki były umiarkowane i już praktycznie po 30 minutach byliśmy na miejscu. Przed budynkiem zobaczyłam Chloe. Nicky chyba też, bo zatrzymał się dokładnie przed nią. Widziałam doskonale szok, ale i zadowolenie, malujące się na jej twarzy. Kiedy dostałam swoją torbę pocałowałam go w policzek i łapiąc przyjaciółkę za rękę od razu ...