Adam i Ewa - wydanie zbiorcze,…
Data: 16.03.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
Anal
ciąża,
Sex grupowy
Autor: Agnessa Novvak
... mogę…
– Sofi, przestań! – przerwałam jej, autentycznie przestraszona. – Widzę, że chyba przesadziłam, zgadzając się na spotkanie. I mam teraz poczucie winy, że doprowadziłam cię do takiego stanu! – powiedziałam bardziej do samej siebie, niż do niej. – Ale jednocześnie podtrzymuję wszystko, co ci mówiłam: jeśli sprawia ci przyjemność oglądanie mnie: oglądaj. Tu i teraz. Jeżeli masz ochotę się pieścić: pieść. Palcami, wibratorem, jak tylko lubisz. Możesz nawet położyć ręce na moim brzuchu, piersiach… a tam, tyłku też! Chcesz?
Oczekiwałam prostej odpowiedzi, zamiast której dostałam wybuch histerycznego płaczu. Naprawdę przegięłam pałę… Ostatecznie, skoro potrafiłam tak mocno namieszać w głowie Adamowi – czyli chyba najbardziej opanowanemu człowiekowi, którego w życiu poznałam – to co dopiero tej młodej, już na pierwszy rzut oka nie do końca stabilnej emocjonalnie dziewczynie? Usiadłam, wzięłam ją za rękę i przyciągnęłam do siebie. Nie wiem, czy przytulenie zapłakanej, ewidentnie zadurzonej we mnie, zadeklarowanej lesbijki do ogromnych, gołych cyców, było najlepszym wyjściem z sytuacji. Ale jakoś nic sensowniejszego nie przyszło mi do głowy. Tak właściwie, w ogóle nic innego nie przyszło.
– Przepraszam cię. Niby mówiłaś mi, co czujesz i jak ci zależy, ale nie spodziewałam się, że aż tak bardzo. Nie chcę robić wielkich nadziei i dlatego powtórzę po raz kolejny – obróciłam jej głowę i spojrzałam we wciąż załzawione oczy barwy rozkwitających chabrów – wybacz mi, naprawdę ...
... nie ma szans, żebyśmy były razem. Mogłabym powiedzieć, że tylko dlatego, że nie mogę. Mam męża, dzieci i jestem w takim wieku, że mogłabym być twoją matką… ale to nie jest jedyny powód. Ja po prostu nie chcę. Przykro mi, nie pociągasz mnie i nie ma w tym twojej winy. Nie mam ochoty na kobiety. Nigdy nie miałam. Mogłabym spotykać się z tobą ukradkiem i udawać, że jest mi dobrze, czy nawet wzdychać przy tobie w łóżku, ale to byłoby kłamstwo. Względem nas obu.
– Ale to jest silniejsze ode mnie! Ja nie mogę, nie umiem…
– Uwierz, mnie też nie raz dopadały takie nastroje, że sama nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. I dlatego ci poradzę: odpuść sobie od razu. Jesteś młoda, ładna, seksowna. Naprawdę! – Położyłam dłoń na jej twarzy. – I znajdziesz kogoś, kto pokocha cię tak mocno, jak ty jego. Czy tam ją, jak już wolisz. A ze mną, jeśli tylko wciąż będziesz chciała, możesz się widywać tak… normalnie. Jak znajoma ze znajomą, przyjaciółka z przyjaciółką. Zawsze możesz też spytać mnie o radę. W jakiejkolwiek sprawie, nawet bardzo osobistej. Nic więcej nie mogę i nie chcę ci obiecać. No jak, lepiej ci już?
– Lepiej, lepiej… – Przetarła oczy nadgarstkiem i powoli się uśmiechnęła.
– Nareszcie! To co – zrobiłam pauzę dla lepszego efektu – mam się jakoś położyć czy wolisz, żebym już sobie poszła?
– A mogłabyś… odwrócisz się do mnie jeszcze raz? Tak jak wtedy na łóżku?
Roześmiałam się, wstałam i tym razem to ja zaprowadziłam Sofi do sąsiedniego pokoju.
Jej wzrok był tak ...