Adam i Ewa - wydanie zbiorcze,…
Data: 16.03.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
Mamuśki
Anal
ciąża,
Sex grupowy
Autor: Agnessa Novvak
... napić. Wypieścić też! I przestań mnie pouczać, bo ciągle cię nie ma, kiedy jesteś potrzebny!
– Wybacz, ale siedzę w pracy, a nie na wywczasach w Ciechocinku! Poza tym mamy dla siebie weekendy, wieczory, noce…
– Niby tak, ale czuję się taka samotna. – stęknęła zrezygnowana. – Myślałam, że wszystko będzie inaczej! Że dam sobie radę i jakoś nam się ułoży! A twoi rodzice…
– Nie mieszaj ich już do tego, dobrze? – przerwał jej błyskawicznie. – Co się stało, to się nie odstanie. Chcę być z tobą i koniec tematu! A przynajmniej… przepraszam, ale chyba chciałem. Bo już sam nie wiem, czy nadal chcę! – Westchnął ciężko.
– Ale ja przecież mogę się zmienić, Adam! Pójdę na terapię! Obiecuję! – Zaczęła histeryzować, jakby właśnie zrozumiała w pełni, co zrobiła. – I tym razem naprawdę dam radę! Nie okłamię cię już! Nigdy! Tak bardzo mi na tobie zależy! Pragnę cię, nawet teraz! Spójrz na mnie, tylko dla ciebie taka jestem!
Wstała z hokera i podeszła blisko. Zbyt blisko. Mało przyjemna mikstura złożona ze zdecydowanego nadmiaru wypitego wina, całodniowego potu i wykorzystanej niecnie cipki uderzyła go w nos tak mocno, aż musiał się cofnąć. Ewa albo tego nie zauważyła, albo miała ów fakt w naprawdę głębokim poważaniu, bo momentalnie zrzuciła splątany kardigan i jeszcze szybciej odpięła stanik, uwalniając piersi. Kilka godzin wcześniej dałby się pokroić za ten widok, ale teraz poczuł najwyżej niechęć. Wstał i powstrzymując się ostatkiem woli przed zastosowaniem ostatecznych ...
... środków przymusu bezpośredniego, ordynarnie ją odepchnął.
– Ewa, do kurwy nędzy! Weź się ogarnij i ubierz, wyglądasz jak jakaś tania…
Przerwał, ale było już za późno nie tylko na cofnięcie tych słów, ale i uchylenie się przed agresywną filiżanką. O tyle dobrze, że nie oberwał w żaden obszar niezbędny do zachowania funkcji życiowych, ale miał otwarcie dość.
Był tak wściekły, że aż zapragnął potraktować Ewę w sposób, w jaki ją nazwał. Jak dziwkę. Szmatę. Kurwę. Ściągnąć z niej resztę ubrania i ostro zerżnąć. Choćby na stole w kuchni. Na sofie. Podłodze. Obojętne. A skoro sama doprowadziła się do takiego stanu, on też nie będzie miał dla niej litości. Może nie jest specjalnie świeża, ale przecież nie będzie jej całował. Już nie. Wystarczy, że stanie za nią, podciągnie spódnicę, złapie za tyłek i… w kolejności do przeruchania: cipa, gardło, cycki… dupa też. Domyta, czy nie. W której się spuści. I do widzenia.
Miał też opcję drugą: wyjdzie bez słowa, zanim naprawdę będzie za późno i zrobi coś, czego uczynić przecież nie chce i nigdy sobie nie wybaczy.
Wybrał bramkę numer trzy. Przymknął na moment oczy, oddychając głęboko. Przeciągnął ramiona i powolutku odliczył od dziesięciu wstecz. Podszedł do Ewy ostrożnie, niepewny reakcji, pochylił i pocałował we wciąż nagie sutki, policzki i finalnie w czoło. Tak naprawdę chciał złożyć na jej ciele jeszcze jeden pocałunek, ale nie mógł się przemóc.
– Przepraszam, ale muszę wyjść i nie wiem, kiedy wrócę. Nie dzwoń i nie czekaj na ...