1. Adam i Ewa - wydanie zbiorcze,…


    Data: 16.03.2020, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki Anal ciąża, Sex grupowy Autor: Agnessa Novvak

    ... włosy z głowy! Nic złego się nie stało, najedliście się oboje strachu, ale teraz już wszystko będzie w porządku. Tylko następnym razem, zamiast siać panikę, od razu dzwońcie! – Podała wizytówkę z numerem telefonu. – Wystarczy, że powiecie, że chodzi konkretnie o Ewę, a otrzymacie wszelką możliwą pomoc, wszystko jedno czego będziecie…
    
    – Ale ja nie…
    
    – Nie przerywaj mi! – warknęła, ponownie doprowadzając skuloną za ladą recepcjonistkę na skraj zawału, więc momentalnie znów ściszyła głos. – Tyle mogłam dla was zrobić. I chociaż wydaje mi się, że ostatnio powiedziałam ci to samo, tym razem bądź pewien, że już więcej się nie spotkamy. Niezależnie od waszych starań i poszukiwań. Po prostu nie. Chyba, że… – Zastanowiła się, mrużąc oczy. – Ale to skrajnie mało prawdopodobne. Wyczerpaliście już swój limit moich… objawień i następnym razem naprawdę będziecie musieli sami sobie poradzić z problemami. Jakie by one nie były. A w ogóle, to…
    
    W tym momencie oboje usłyszeli skrzypienie uchylanych drzwi na końcu korytarza, równocześnie odwrócili głowy w tamtą stronę i zobaczyli Ewę. Idącą powoli i ostrożnie, lecz o własnych siłach. Lekko tylko podtrzymywaną przez pielęgniarza i dyskutującą zawzięcie z drepczącym obok niej lekarzem. Na widok ukochanej Adam poderwał się jak oparzony z krzesełka, nie zważając na to, że Lili najwyraźniej nie skończyła jeszcze przemowy.
    
    Podbiegł do Ewy i z miejsca wypytał zarówno ją samą, jak i towarzyszącego jej doktora o wszystkie zarówno ...
    ... najważniejsze z ważnych, jak i najmniej istotne z nieistotnych szczegóły. I dopiero wtedy wziął ją pod rękę, odwrócił i chciał jeszcze raz, tym razem wspólnie, podziękować Lili. Nawet, jeśli i tym razem nie miał bladego pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi.
    
    Ale jej już nie było.
    
    „
    
    Przykryta szczelnie puszystym kocem kobieta leniwie przerzucała strony kolorowego magazynu, zerkając niespokojnym wzrokiem na wskazówki zegara, dochodzące właśnie do niemal idealnego pionu. O ile dalekiego skrzypnięcia furtki nie była jeszcze całkowicie pewna, to szczęku przekręcanego w zamku klucza nie mogła pomylić z niczym innym. Poderwała się gwałtownie z wygrzanego długim posiedzeniem fotela, zrzucając pismo na podłogę i wybiegła na korytarz. Nie zważając specjalnie na bose stopy ani tym bardziej coraz szerzej rozchylający się pod naporem jej krągłości, zwiewny szlafrok.
    
    Odziany w wełniany płaszcz mężczyzna domknął plecami drzwi i możliwie cicho porozstawiał po kątach ciężkie walizy, dzięki których zawartości udało mu się we względnym komforcie przeżyć ponad dwa tygodnie poza domem. Rozwiesił wierzchnie odzienie, zzuł wilgotne od topniejącego śniegu buty i w samych tylko spodniach i koszuli wkroczył do przedpokoju. Po zapaleniu światła ukazała mu się stojąca naprzeciw w zalotnej pozie, rozpromieniona pani domu.
    
    Rzuciła się na niego niczym wygłodniała kotka na wyjątkowo dorodną mysz i z miejsca wpiła stęsknione usta we wciąż zimne wargi, zastępując tym całkowicie jej zdaniem zbędne słowa ...
«12...929394...130»