1. Adam i Ewa - wydanie zbiorcze,…


    Data: 16.03.2020, Kategorie: Dojrzałe Mamuśki Anal ciąża, Sex grupowy Autor: Agnessa Novvak

    ... powiedział, prawda? Odłóż to! – powiedziałam zdecydowanym, lecz równocześnie możliwie delikatnym tonem. Ostatecznie nikt nikogo jeszcze nie zamordował. Jeszcze – to dobre słowo.
    
    Ośmio(niemalże)latka o płomiennorudych lokach, do tej pory konsekwentnie ignorująca obecność swej rodzicielki, odwróciła wreszcie wzrok. Chociaż niebiańska twarzyczka cherubinka potrafiła błyskawicznie roztopić lód w nawet najzimniejszych sercach, aż za dobrze znałam czające się w szmaragdowych oczkach iście piekielne ogniki. Mrugnęła kilka razy, jakby czekając czy jej odpuszczę, ale w końcu posłusznie odłożyła niedoszłe narzędzie zbrodni, fukając pod przeuroczym, nieco zadartym noskiem. Co do którego Adam miał całkowitą rację, że odziedziczyła go po mnie.
    
    – Zuzia, proszę odwinąć tatę! – Skierowałam wzrok na drugie diablątko, będące niemal dokładną kopią pierwszego, tyle że z, o dziwo, prostymi włosami i oczami barwy szafiru, czające się za rulonem zrobionym z dywanu, szczelnie nadzianym Adamem. Jak do tego doszło, nie wiem.
    
    – A w ogóle, która jest godzina? Macie trzydzieści minut do wyjścia! – prychnęłam.
    
    – Mamusiu, a nie możemy…
    
    – Nie, nie możecie. Wiecie dobrze, że macie dzisiaj przedstawienie, więc marsz się przebrać! Dam wam tylko świeże mufinki na drogę. No, a teraz uciekać do siebie! Ale już!
    
    Sapiąc z dezaprobatą, rozwinęłam burrito z Adama, wyglądającego po całej operacji wyjątkowo mało apetycznie.
    
    – Jaki stary, taki głupi! – podsumowałam z uśmiechem, ale i bez tego ...
    ... wiedziałam, że nie poczułby się urażony moim komentarzem. – A tak na serio, podwieziesz dziewczynki do filharmonii?
    
    – Do jakiej niby?
    
    – A ile mamy ich w mieście? Weź ty się obudź może, bo następnym razem jak zostaniesz z nimi sam, to cię żywcem w ogródku zakopią, albo w najlepszym razie na trzy zdrowaśki do pieca wsadzą! Mówiłam ci przecież jeszcze wczoraj, że cała klasa wybiera się na musical dla młodszych widzów.
    
    – Ale przecież sobota jest! Czy coś mi umknęło?
    
    – Widocznie taki mieli wolny termin. – Wzruszyłam ramionami. – Zresztą, ty się w ogóle powinieneś cieszyć, że szkoła zabiera ci córki do przybytków kultury wyższej, a nie tylko na kolejne przygłupie filmy, połączone ze żłopaniem coli i wpierdzielaniem popcornu. Albo wiesz co? – Zastanowiłam się głośno, zerkając na mimo wszystko nadal nie dość przytomnego Adama. – Lepiej może ja pojadę? I tak mam sprawę do wychowawczyni, więc…
    
    – Jesteś pewna? Bo ostatnim razem chyba się nie dogadałyście – rzucił z wyraźnym powątpiewaniem.
    
    Nie będę zaprzeczać, że owym ostatnim razem zdążyłam poddać w wątpliwość kompetencje jej samej, placówki, w której uczyła, ciała pedagogicznego ogólnie oraz zbierałam się do powiedzenia czegoś wybitnie wulgarnego na temat ministra edukacji, gdy mi wyjątkowo nieuprzejmie przerwano. Przecież to nie moja wina, że pańcia, która teoretycznie mogłaby być moja córką, zaczęła prawić mi jakieś pierdoloty na temat (nie)wychowania moich prawdziwych dzieci.
    
    – Dogadałyśmy się czy nie, i tak muszę ...
«12...949596...130»