Zatajone historie – Księżniczka na wsi
Data: 18.03.2020,
Kategorie:
Nastolatki
wakacje,
wieś,
Autor: CichyPisarz
... przekazaniu nowym wczasowiczom kluczy i oprowadzeniu po terenie gospodarstwa, dwie godziny później natknął się na nią przy stanowisku traktorów. Zaczepiona dłonią o poręcz jednego ze starszych modeli, wyglądała, jakby rozmyślała. Uchwycona za jakiś uchwyt, kołysała się niczym dziecko trzymające poręcz na placu zabaw. Dziwnie to wyglądało. Zdawała się być znudzona i trochę zagubiona. W dodatku ubiór miała jakby świąteczny, nie wakacyjny. Biała koszula, w której widział ją już wcześniej, pasowała raczej do pójścia do kościoła, teatru, czy na uroczystości szkolne, a nie do gospodarstwa rolnego. Kontrast był nie tyle zauważalny, co kłujący w oczy.
I pierwsze na co zwrócił uwagę, to duże o grubych czarnych oprawkach okulary. Nie widział wcześniej takich.
Kiedy dostrzegła zdziwioną minę gospodarza, wyjaśniła mu, że tak kazali jej się na wyjazd ubrać rodzice, że sama woli wygodniejsze ciuchy, ale… dziś musi wyglądać oficjalnie. “Taki kaprys staruszków” – dodała na koniec ostrożnie, obawiając się, jak on to jako dorosły odbierze.
Chyba ta pierwsza rozmowa zmieniła jego spojrzenie na Magdę, którą wcześniej uważał za zadzierającą nosa miastową pannicę. Teraz dziewczyna mówiła otwarcie, szczerze, miała specyficzny akcent i płynność mowy, które jemu kojarzył się z inteligentnymi osobami. I jej głos brzmiał niezwykle ciepło. Młoda dama w każdym calu, ale nie traktowała go z góry. Chyba chciała się z nim poznać.
Następnego ranka, kiedy się na nią natknął, tym chętniej ...
... przyglądał się kusym spodenkom, opinającym ponętny tyłeczek. Chętnie wpatrywał się w wiele odsłaniający top, zza krawędzi którego w czasie rozmowy widział urocze koronkowe brzegi stanika, jednak przede wszystkim jego oczy przywoływały przedziałek nęcących jędrnością i świeżość młodych piersi. Każdy by patrzył – usprawiedliwiał się.
Musiał przyznać, że odkąd przyjechała tu z rodzicami na letni wypoczynek, od razu wpadła mu w oko, a jej stylowa metamorfoza na drugi dzień uzmysłowiła mu, jak mocny wydźwięk ma wygląd i jak zmienia postrzeganie. Taki okaz jak ona bardzo rzadko miał okazję podziwiać. Nie w tym zapomnianym przez świat zakątku, nie na wsi. Może Magda nie wyglądała jak modelka, ale taka dziewczyna, w takim miejscu, w tych swoich miejskich stylizacjach, wyglądała jak perełka – błyszczała, mieniła się żywymi kolorami. Nijak pasowała do maszyn, zwierząt, pyłu i całego gospodarskiego rozgardiaszu. Nawet chodziła jak dama, wyszukując trasy o najmniejszym ryzyku potknięcia się, czy ubrudzenia białych sportowych butów. Czasem wyglądała jakby przechodziła przez wartki strumyk po wystających kamieniach – powoli, ostrożnie i uważanie.
Zazwyczaj gospodarze gościli w domkach zagorzałych „naturystów”, którym niby spartańskie warunki, nie utrudniały, a urozmaicały urlop. Tacy ludzie z radością uciekali od zgiełku miast i przepełnionych turystami kurortów. Ale w przypadku tej rodziny było inaczej. Od razu dało się zauważyć inteligenckie obycie rodziców, dziewczyna też nie wyglądała na ...