1. Zaszantażowana nauczycielka


    Data: 21.03.2020, Autor: Historyczka

    To opowiadanie napisałam z Eru.
    
    Dlatego nie ingerowałam w jego styl ani w żonglowanie czasami.
    
    Był to spokojny i piękny dzień, słońce grzało mocno, lecz zimny wiatr pilnował, by nikomu nie było ciepło. Typowy początek wiosny.
    
    Dzieciaki szły do szkoły w szybkim tempie, by nie spóźnić się, a licealiści stali już pod szkołą paląc papierosy i czekając na odpowiednią porę, by spotkać tą przepiękną nauczycielkę, która zawsze przychodziła trzydzieści minut przed ósmą.
    
    Wśród nich krył się również Eru, uczeń dosyć wysoki, patrząc na swoich rówieśników i zawsze ubrany na czarno, w techwear. Palił razem z nimi a pod swoją chustą krył uśmiech, gdyż dzień dla niego miał być wręcz wspaniały.
    
    Znalazł wspaniałe zdjęcia oraz filmy z domu nauczycielki, w dosyć nieodpowiednich strojach wraz z innymi panami. Teraz jedyne co jemu zostało, to czekać na jej przyjście. Było na co czekać.
    
    Marta minęła uczniów, posyłając im miłe uśmiechy. Za to była ceniona w tej szkole.
    
    Nigdy nie denerwowała się, nigdy nie stosowała presji, zawsze gotowa wspierać uczniów, dawać im pomoc lub otuchę.
    
    Chłopcy oceniali ją nie tylko jako najurodziwszą kobietę w szkole, ale też zdecydowanie najbardziej elegancką.
    
    Dziś też miała na sobie zwiewną, modną spódnicę, dopasowany żakiet i lśniące z daleka szpilki.
    
    Na jej nogach połyskiwały cieliste nylony. Czasem młodzieńcy zastanawiali się, czy to pończochy, czy rajstopy?
    
    Eru stał tak spokojnie patrząc jak ta idzie swoimi gustownymi i spokojnymi ...
    ... ruchami ud, oj każdy z nich chciałby mieć taką kobietę jako swoją, lecz nikt nie odważył się nic jej zrobić do teraz.
    
    Podszedł spokojnie do niej, gdy ta była blisko i z uśmiechem powiedział.
    
    - Witam panią profesor, czy miałaby pani chwilę przed naszymi lekcjami, by porozmawiać o czymś ważnym? Nie chcę by inny usłyszeli o tym problemie.
    
    Nic nie wskazywało na jego intencje, dziś jednak był wyjątkowo miły, przywitał się, powiedział do niej per profesor, jak to w zwyczaju było i nigdy nie widziała go uśmiechniętego.
    
    - Ależ oczywiście. – Jak zwykle starała się być przychylna.
    
    Starała się nie dać po sobie znać, że jest niezwykle ciekawa, o co takiego może chodzić.
    
    Jednak było po jej ożywionej twarzy, po tym jak nerwowo łopotała rzęsami, widać, jak zżera ją ciekawość. Typowa babska ciekoawość.
    
    Otworzył drzwi nauczycielce i przepuścił ją.
    
    - Pójdziemy od razu do pani gabinetu? Niedługo pierwszą lekcję zaczynamy, a wolę powiedzieć to od razu.
    
    Uczniowie byli bardzo zdziwieni jego zachowaniem, nikt nie wiedział o co mogło chodzić. Kilku chłopców porozumiewawczo wymieniło się spojrzeniami.
    
    Zazdrościli koledze, że ma jakiś “interes” do tej fantastycznej nauczycielki, na której jak zwykle zawieszali wzrok gdy wchodziła do klasy, kusząco kołysząc biodrami.
    
    - Tak? – Marta usmiechnęła się niepewnie do ucznia. – O co takiego ważnego chodzi?
    
    Ten spokojnie przymknął drzwi od klasy, wyjął telefon z zdjęciami nauczycielki i z uśmiechem powiedział.
    
    - Jak pani ...
«1234...10»