-
Zaszantażowana nauczycielka
Data: 21.03.2020, Autor: Historyczka
... myśli, co by pomyślał dyrektor naszej szkoły wspaniałej, jeśli by to zobaczył? Teraz był całkiem inny, pewny swego, wiedział jakim tonem mówić, by wzbudzić strach u nauczycielki. - Nigdy nie myślałem, że nasza pani profesor taka potrafi być. Marta poczuła się, jakby ktoś zdzielił ją obuchem. Nie potrafiła przez dłuższą chwilę wydusić z siebie słowa. Wiedziała, że to fotomontaż, ale jakże udany fotomontaż. Ktoś musiał mieć jej zdjęcia w bieliźnie. - Boże… co to? - Nie poznaje pani siebie? Spokojnie, ale dyrektor nie musi wiedzieć że to jest przerobione, ale samo to, że takie zdjęcie istnieje, może już przeważyć o pani karierze prawda? Stał tak niewzruszony i obserwował jej wyraz twarzy, uśmiechał się cały czas. W głowie miał już rozpisaną cały plan. - Możemy jakoś się porozumieć w kwestii nie ujawniania tego, tylko czy pani tego chce? Pod historyczką wciąż uginały się nogi. Znów długo nie mogła wydobyć z siebie głosu. Wreszcie zaczęła cedzić słowa. Powoli. Cicho. - Ależ… to… jakieś… niewiarygodne draństwo… Westchnęła głęboko. - Przecież to… oszustwo… obróciłoby w niwecz… moją reputację… storpedowało autorytet nauczycielki… zrujnowałoby moją cześć kobiecą… Młodziak stał, tak jak stał. Schował telefon do kamizelki, popatrzył głęboko w jej oczy i z uśmiechem powiedział. - To jak? Chce pani się dogadać ze mną? Czy woli bym poszedł z tym do dyrektora. Stanął bliżej drzwi na wszelki wypadek i czekał na jej odpowiedź. Marta ...
... załamała ręce, wiedziała, że jeśli te zdjęcia wylądują w sieci i u dyrektora, to nikt nie będzie zastanawiał się nad ich autentycznością… “Moje dobre imię,moja cześć legnie w gruzach… cóż z tego, że do tej pory mówili na mnie – cnotka-niewydymka, skoro teraz zyskam opinię puszczalskiej… jeśli nie – jakiejś cichodajki… Cóż z tego, jeśli nawet to się po kilku miesiącach by wyjaśniło, skoro do tej pory nie spojrzałabym w oczy ani kolegom z pracy… ani koleżankom… ani uczniom! Zwłaszcza uczniom! Co robić???” - Chyba nie wykorzystasz tych niecnych zdjęć…? Nie dopuścisz do zszargania mi opinni? Ten, ze stoickim spokojem, odparł. - Cóż, nic z nimi nie zrobię, jeśli obiecasz mi że będę mógł robić, co tylko zechcę w granicach możliwości nas obydwojga i będziesz się mnie słuchać. Kto by pomyślał że uczeń może tak odezwać się do nauczycielki? Martę zatkało. - Nie spodziewałam się tego po tobie… “Z drugiej strony… mógł nic mi nie mówić, tylko wrzucić to do sieci… druzgocąc moją reputację i karierę...” - Ila mam czasu na odpowiedź…? - Powiedzmy…..jakieś trzy minuty, po tym czasie wychodzę i wrzucam wszystko pod drzwi dyrektora. Oparł się wygodnie o drzwi i czekał czy zastanowi się w tym czasie, wiedział, że nie miała zbyt wielkiego wyboru. Kobiecie zabiło serce. - Ach… Przez chwilę nic nie mówiła, jakby grała na czas. “Nie no gówniarz za wiele sobie pozwala! Pójdę z tym na policję!” Jednak jakiś dziwny głos wewnętrzny kazał jej się zgodzić. ...