Zaszantażowana nauczycielka
Data: 21.03.2020,
Autor: Historyczka
... Nawet czuła dziwaczny rodzaj podniecenia z tej sytuacji.
“Przecież nie mam wyboru… Lepiej mu dać…? Czy lepiej zostać uznaną za… za kurwę?”
- Dobrze… zgadzam się…
Podszedł bliżej kobiety, wziął jej dłoń i ucałował delikatnie.
- Cieszę się, że udało mi się z panią dogadać, mam nadzieję że współpraca ze mną będzie owocna. Bardzo owocna…
Spojrzał na zegarek i zauważył że jeszcze mają trochę czasu, na szczęście w drzwiach nie było okien, by widzieć co się dzieje w klasie. Spytał uradowany.
- Czy mógłbym zacząć panią całować jakbyśmy byli razem? Jeszcze trochę do lekcji jest, a chciałbym sprawdzić czy dopełni pani umowy.
Zmieszana nauczycielka nic nie odpowiedziała.
“Bezczelny gówniarz… tylko dlaczego to mnie podnieca… Weźmie w posiadanie moje usta...”
Odczekawszy chwilę, skinęła głową.
Zbliżył się jeszcze bardziej, obejmując ją w pasie i delikatnie zaczął muskać ustami jej szyję, delikatnie masować jej plecy. Po krótkiej chwili pocałował ją namiętnie w usta i trzymał troszkę mocniej, by ta nie mogła odsunąć się od niego.
Pocałunek trwał dobrą chwilę.
- Ma pani wspaniałe usta, muszę przyznać, nigdy nie myślałem, że uda mi się sprawić, by taka sytuacja miała miejsce.
Uśmiechnął się zadziornie i stanął przy jej biurku. Patrzył tak na nią i po chwili namysłu rzekł.
- Jest pani wolna po szkole? Potrzebuję pomocy w czymś dzisiaj.
- Też nigdy nie myślałam, że dojdzie do takiej sytuacji… – odparła cicho.
“Gówniarz brał moje usta jak ...
... swoje… i do tego czułam, że muszę mu je oddać… coś niebywałego… A teraz chce, żebym była po lekcjach do jego dyspozycji...”
- A czy mam inne wyjście?
- Zawsze możesz się nie zgodzić, wtedy akurat wedle umowy zdjęcia idą tam gdzie trzeba.
Uśmiechnął się szeroko, patrząc na jej zgrabne nogi. Wstał po chwili i znów objął ją, tym razem jednak łapiąc delikatnie jej pośladek.
- Ma pani idealne ciało, proszę mi powiedzieć, otworzy pani swój pokoik z tyłu sali? Chciałbym więcej, a do lekcji jeszcze jakieś piętnaście minut. Chyba że woli pani na przerwie, w końcu daje teraz wybory.
- Daj mi się nastroić… nie chcę na przerwie… niech już będzie po lekcjach…
- Dobrze w takim razie, życzę miłego dnia i będę czekać pod szkołą na panią.
Wyszedł z sali. Przez resztę dnia zachowywał się normalnie. Lekcje powoli jemu, jak i Marcie, schodziły i gdy tylko zadzwonił ostatni dzwonek oznaczający koniec zajęć, wyszedł ze szkoły i czekał tak przy drzwiach na swoją zdobycz.
Marta mocno przeżywała to, że musi być na każde skinienie czupurnego młodzieńca.
Myślała o tym podczas wszystkich lekcji.
“Boże… czego on ode mnie zechce? Może nie tego, żebym się przed nim rozebrała…?
Może nie tego, żebym mu się miała oddać… Ach… czy aby na pewno nie zechce?”
Młodzik stał spokojnie, paląc papierosa i zaglądał co jakiś czas przez drzwi. Pożegnał się z każdym już z swoich znajomych i wyczekiwał nadejścia kobiety.
- Chyba nie spieszy się jej za bardzo hmmm? Może będę bardziej ...