1. Przekwitajacy mak


    Data: 21.03.2020, Kategorie: Geje Autor: orfeusz

    ... poprawiać. Guz zmniejszył się, zapalenie się wycofuje, prawie zeszła opuchlizna głowy, rana wysycha, a nawet w jednym miejscu trochę się goi. Znów mam nadzieję. Poprawiają się nastroje. Manuel często siada w fotelu, nawet na zewnątrz na tarasie dachowym. Jest wprawdzie bardzo słaby, jednak silniejszy niż tydzień temu. W tej chwili znów realniejsza stała się nadzieja na wyzdrowienie. Od dzisiaj mogę się znów cieszyć z jego postępów. Nie tracę sceptycyzmu, ale nadzieja we mnie rośnie. Widzę już, jak zdrowi jedziemy do Niemiec, gdzie czeka nas wspólna przyszłość. Chciałbym, aby tak było.25.10.1985Od wczoraj Manuel czuje się znów gorzej. Rana wygląda stosunkowo dobrze, lecz Manuel stale gorączkuje i zwraca, mimo lekarstw, które na to bierze. Już prawie 17.00, a jeszcze nic nie zjadł. Obawiam się, że wszystko znów będzie się pogarszać; tylko nie to! Rozmawiałem dzisiaj z Manuelem o śmierci i zapytałem go:- Jak sądzisz, co cię tak odmieniło w Meksyku, że unikasz tego tematu? W Niemczech spokojniej wyglądałeś śmierci niż teraz.- Tutaj jest inaczej - powiedział - tutaj mam rodzinę, chcę żyć, a nie umierać. Nie chcę myśleć o śmierci, ale o życiu. To trudne, poczuć blisko śmierć, a ja próbuję z całych sił nawet w swych myślach unikać tego tematu.- Ten temat i przygotowanie się na śmierć nie muszą przecież wcale oznaczać, że faktycznie umrzesz - zaoponowałem. - Mogłoby to jednak znaczyć, że spokojniej i bardziej świadomie przeżyjesz swoje być może ostatnie chwile, że zastanowisz się ...
    ... nad filozofią, życiem, Bogiem, nad życiem po śmierci, nad reinkarnacją, a nie, że stracisz nadzieję.- Nie chcę marnować energii na myślenie o śmierci - odparł - ale zużyć ją na dalsze życie. Jeśli będę zastanawiał się nad śmiercią, umrę.Był pewny swego i nie chciał dłużej o tym rozmawiać. Muszę się na to zgodzić, że Manuel nie chce tego przemyśleć. Rozmowa z nim dała mi też koniec końców odpowiedź na pytanie, czy Manuel powinien zawsze znać całą prawdę.26.10.1985Popołudnie. Od dwóch godzin próbuję zasnąć. Jestem rozdrażniony, każdy szmerek mi przeszkadza; nie wiem dlaczego. Do tego jestem zmęczony jak zbity pies, czuję, że ostatniej nocy prawie wcale nie spałem. Zasnęliśmy o wpół do pierwszej, godzinę później Manuelowi zachciało się sikać. O trzeciej zbudziła mnie myśl, że trzeba skontrolować kroplówkę; stwierdziłem, że nie kapie. Minionego popołudnia cewnik już raz się zatkał i Cello, siostra Liny, uczyła mnie, jak się go przetyka. Trzeba do tego dwóch płynów, które miesza się w strzykawce i zaraz po wyciągnięciu gumowych rurek wstrzykuje do cewnika. Kiedy płyn znajdzie się już w organizmie Manuela, należy wciągnąć do strzykawki krew, żeby usunąć z ciała to, co zatkało cewnik. Chciałem teraz w nocy sam spróbować, choć bardzo się bałem, żeby czegoś nie zrobić źle. Jednak nie miałem jednego z tych płynów. Zdecydowałem się zejść na dół, obudzić Cello i poprosić ją o ten płyn. Było mi bardzo nieprzyjemnie, bo obawiałem się, że wszystkich pobudzę. Tak się też stało, udało mi się ...
«12...567...13»