Przekwitajacy mak
Data: 21.03.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz
... wprawdzie odryglować drzwi do kuchni, ale kolejne drzwi prowadzące do mieszkania były zamknięte. Ustawili przed nimi krzesło, którego z kuchni nie dało się ruszyć.Nie mogłem iść dalej, więc wyszedłem na podwórko i pukałem w okno jadalni, aż nadszedł Don Angel. Zawołałem, żeby przyszła Cello, na co w pośpiechu przybiegła Dona Panchita i otworzyła mi drzwi. Natychmiast wybuchła panika, której tak się obawiałem. Wreszcie wyszła Cello i dała mi ten drugi płyn. Poszedłem na górę i zrobiłem, czego mnie nauczyła. Płyn przeniknął do środka, ale gdy chciałem wciągnąć krew, nic nie poleciało, powstała próżnia. Próbowałem kilka razy, Manuel powiedział, że kręci mu się w głowie. Spanikowałem, wcisnąłem gumowy wężyk z powrotem do cewnika i zawołałem Cello. Stwierdziła, że kroplówka działa, zdaje się, że jednak ją przetkałem.Przez te wszystkie emocje zbuntował się żołądek Manuela, Manuel zwymiotował. Zanim się uspokoił, była czwarta, zanim zasnąłem, zrobiło się jeszcze później. O wpół do szóstej znów skontrolowałem kroplówkę, o szóstej przygotowałem strzykawkę z antybiotykami; okazało się, że jedynie bardzo powoli można się wstrzyknąć przez cewnik. Musiałem mocno naciskać i nagle rurka od kroplówki pękła, przestraszyłem się, że do żył Manuela dostanie się powietrze. Prędko wsadziłem jeden koniec w drugi, sprawdziłem, czy w rurce jest powietrze i wstrzykiwałem dalej. Manuel znów zaczął wymiotować. Kiedy rurka po raz drugi wyskoczyła, zbiegłem na dół zawołać Cello. Na szczęście już ...
... wstała, weszła na górę, ale śpieszyła się do pracy.Kroplówka działała wystarczająco sprawnie, aby przepuścić potrzebną Manuelowi ilość płynu, ale za wolno jak na zupełnie odkręcony zawór. Cello wymieniła rurkę i sprawdziła cewnik. Na zewnątrz wszystko zdawało się być w porządku. Krople kapały, ale niezbyt szybko. Manuel znowu zwymiotował, zrobiło się wpół do ósmej, zanim się uspokoił.Znów kłopotów dostarczają mi moje potrzeby seksualne. Jestem pobudzony, mam ochotę na seks, ale jak, gdzie, no i z kim? To dylemat, onanizowanie się w toalecie przynosi ulgę, ale nie zadowala mnie. Boję się kontaktów seksualnych, boję się zarażenia wirusem, przenoszenia wirusa, o ile go mam. Dlatego musiałby to być ostrożny i bezpieczny seks. Nie wiem, czy zaspokoiłby mnie. Na krótko pewnie tak, ale bez wątpienia wyzwoliłby głód na jeszcze więcej, na dotykanie, całowanie, na to, aby pójść na całość, zatem na niebezpieczny seks, którego przeżywać mi nie wolno, którego nie chcę. O swoich wyrzutach sumienia po zadaniu się z kimś obcym, gdy nieuleczalnie chory Manuel leży na łożu śmierci, trudno mi się nawet myśli.A jednak mężczyźni mnie kuszą, oglądam się za nimi na ulicy, wyobrażam sobie, jak ich dotykam, jak na nich patrzę, jak pozwalam im się dotykać. Do naszych sąsiadów przejechał w odwiedziny młody mężczyzna, który wydał mi się bardzo zmysłowy. Patrzyłem za nim jak wyposzczony. Wczoraj spotkaliśmy się przy wejściu, nosząc wodę. Rozmawialiśmy, czekając aż napełnią się wiadra, stał przede mną taki ...