Po raz kolejny
Data: 07.06.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: freakow
... od początku, że z nim nie mam co liczyć na partnerstwo, związek i wzajemną troskę. To miała być relacja opierająca się na seksie, ale liczyłem na czerpaniu z tego przyjemności. Wzajemnej. A teraz czuję się jak zeszmacona dziwka. Jedna z tych sztucznych pochew, z którą on ma akurat ochotę się zabawić. Nie na tym mi zależy i wiem, że muszę to szybko skończyć, bo może być źle.
- Nie chcę – odpowiadam niepewnie, gdy udaje mi się odzyskań głos. Próbuję się spod niego wyczołgać.
- W chuja lecisz? Myślisz, że traciłem na ciebie czas z przyjemności?! Potraktuj to jako zapłatę! - przytrzymuje mnie w żelaznym uścisku. Próbuję się wyrwać, ale nie mogę się ruszyć. Jestem w pułapce. Wierzgam, ale to na nic. Kamil odpala natrysk nad nami i odchyla się na tyle by cały strumień spad na mnie. Nie mogąc zasłonić twarzy czuję jak mnie zalewa. Woda wypełnia mi oczy i zalewa nos. Żeby złapać oddech ratuję się ustami otwierając je szeroko. Ale sposobność wykorzystuje Kamil i rozkraczając się nade mną ładuje mi swój sprzęt. Woda z ust eksploduje niczym gejzer, gdy całą ich przestrzeń wypełnia ciepła pała. Na szczęście natrysk kończy cykl pracy. Woda nas już nie zalewa, ale on pionowo ujeżdża moje usta. Chcę się oswobodzić i bronić, ale czuję, że jednym ruchem mógłby połamać mi przytrzymywane barki. Czuję się bezbronny. Tygodnie treningów na nic się w tym momencie zdają. Siły mnie opuszczają. Czuję, że jedyne co mi pozostało, to poddać się i poczekać, aż on uzna, że koniec. Stawianie oporu ...
... sprawia tylko większy ból. Rozluźniam mięśnie jak martwa kukła. Próbuję wyłączyć myślenie, ale po głowie cały czas krążą mi myśli o utracie własnej godności.
Kamil też musiał odczuć mój bezwład, gdy zaczynam ulewać mu się z rąk. Pozwala mi bezwładnie opaść i uderzyć o mokrą, zimną posadzę. Nawet nie zamierzam się ruszyć. Choć minimalna oznaka siły mogłaby dać mu pretekst do kontynuowania jego zabawy.
- Co jest? Taka cipa z ciebie? Myślałem, że stać cię na więcej! - próbuje pobudzić mnie stopą, ale nawet się nie bronię. Mogę być równie dobrze martwy, ale o mojej przytomności stanowią łzy mieszające się na nosie z kroplami wody. - Kurwa! - wścieka się Kamil, ale zostawia mnie w spokoju. Łapie za ręcznik i pospiesznie wychodzi z umywalni.
Zostaję sam. Nagi, przerażony, wykorzystany. Nie wiem ile tam tak leżę, ale gdy w końcu odważam się podnieść i nieporadnie udaje mi się opuścić budynek jest już naprawdę ciemno. Nawet pomimo wczesnych zachodów słońca. Dobrze, że siłownia jest całodobowa. A może nie? Ktoś przed zamknięciem znalazłby mnie pod natryskami i pomógł. Nie, dobrze, że nikt mnie nie widział. Teraz muszę wstydzić się jedynie przed samym sobą. I nigdy więcej nie chcę niczyjej pomocy. Za drogo mnie to kosztuje. Jak ja mogłem być taki głupi i ślepy! Poleciałem na kilka tytanowych mięśni i możliwość seksu!
Gdy wracam do mieszkania zamykam się w mroku swojego pokoju i nie opuszczam go przez bite dwa tygodnie. Anka przez cały czas próbuje wyciągnąć ze mnie, co się ...