Po raz kolejny
Data: 07.06.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: freakow
... stracić go z oczu. Błagam sam siebie, by jego obecność nie zepsuła mi tego wieczoru. Piosenka kończy się i niemal jednocześnie Anka wyciąga dzwoniący telefon. Mimo muzycznej przerwy w klubie panuje niezły harmider. Podjęta próby zrozumienia rozmówcy nie udaje. Gestem pokazuje mi, że musi wyjść.
Gdy DJ rozpoczyna kolejny utwór, nie chcą stać na parkiecie jak samotny słup soli udaję się do baru. Przepychając się próbuję wypatrzeć Kamila, by przypadkiem się na niego nie natknąć, ale zniknął mi z pola widzenia. Zamawiam drinka i pełen niepokoju czekam na Ankę. Jak tylko wróci muszę poprosić ją, żebyśmy wyszli. W takich nerwach i ze świadomością JEGO obecności zabawa nie ma sensu.
Wtedy ktoś znienacka łapie mnie za ramię. Odruchowo podskakuję i odwracam się zamaszyście, ale czuję jakby ramię natrafiło na żelbetową belkę. Boleśnie uderzam o twarde przedramię Kamila. Ogarnia mnie dreszcz i oblewa zimny pot. Nie mogę opanować przerażenia.
- Cześć – wita się po przyjacielsku Kamil. Wydaje się być całkiem normalnym i sympatycznym kolesiem. W niczym nie przypomina tego potwora z siłowni.
- Cz… cześć – odpowiadam niepewnie, szukając sposobności do ucieczki.
- Nie bój się – musiał dostrzec moje rozbiegane spojrzenie. - Sorry za tamto, nie chciałem cię nastraszyć. Nieźle mnie nagrzałeś i – nachyla się do mojego ucha. - trochę się naszprycowałem przed treningiem. No i jakoś ta wyszło. Na co dzień jestem spoko. Napijesz się? W ramach przeprosin? - udaje mi się tylko ...
... pokiwać głową. Gdy czekamy, aż barman przygotuje drinki błagalnym wzrokiem szukam Anki. Co i z kim może tyle omawiać w środku nocy? - Jak cię mogę do siebie przekonać? - pyta Kamil. Cholera moja twarz musi być jak repertuar, z którego można wyczytać kolejno ogarniające mnie emocje.
- Daj mi spokój? - po wypiciu duszkiem drinka jakoś samo ze mnie ucieka i brzmi dość pewnie, z czego, choć zaskoczony, jestem zadowolony.
- Nie chcę żebyś zapamiętał mnie jako jakiegoś oprawcę. Mogę Ci to jakoś wynagrodzić?
- Słuchaj, nie mam ochoty… - gdy nie ogarnia mnie chęć zdobycia go, udaje mi się być ze sobą całkiem szczerym. Co to zauroczenie robi z ludźmi? Ale on nie pozostaje mi długo dłużny. Zakleszcza mnie w pocałunku. Nie jest brutalny. Czuję, że się wczuwa i pozostawia mi przestrzeń do własnych działań. Jego język nie jest natarczywy. Wręcz przeciwnie, nieśmiało próbuje rozgościć się w moich ustach. To jest naprawdę przyjemne. Zapominam, że właśnie całuję się z Kamilem i próbuję sobie przypomnieć, kiedy całowało mi się tak dobrze. Pamiętam, z Rafałem i to nie raz. Ale z nim na pewno nie całowałbym się w takim miejscu, tak otwarcie i przy takim tłumie. Dlaczego on jako pierwszy przychodzi mi na myśl w takiej chwili? To klątwa pierwszej prawdziwej miłości, czy co? A co z resztą życia, gdy ta cię wcześniej zawiedzie? Przewidział to ktoś? Wracam na ziemię. To znaczy do pocałunku, gdy Kamil go kończy.
- Widzisz nie jestem taki straszny, jak się dałem poznań. A ty… - w tym momencie ...