Dzień w Londynie
Data: 03.04.2020,
Kategorie:
londyn,
Oral
Zdrada
ex,
seks,
Autor: juliabe
... zagryzłam zęby, gdy, niby od niechcenia, dotknął mojej łechtaczki i chwilę ją drażnił. Wstrzymałam oddech, gdy wsunął we mnie najpierw jeden, potem drugi palec.
– Mmm, jesteś taka mokra, gorąca, i… – poruszył nimi, a ja musiałam schować twarz w jego szyi, byle tylko nie jęczeć głośno. – Taka ciasna!
– Miałam cesarkę.
Wymruczał coś zadowolony, ale nic nie zrozumiałam. Wyciągnął dłoń spomiędzy moich nóg, wygładził mi sukienkę i wsadził sobie palce do ust. Oblizał je i westchnął.
– Dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień, Ella.
Nie zauważyłam, kiedy dopłynęliśmy do właściwego przystanku. W ogóle nie zwróciłam uwagi na widoki podczas tej krótkiej podróży, i było mi wszystko jedno. Tak samo nie obchodziła mnie zachwycająca panorama Canary Wharf, widoczna z parku. Najważniejsze było, że siedzieliśmy razem na zielonej trawie, piliśmy wino prosto z butelki i jedliśmy selekcję brytyjskich serów przygotowaną przez sklep Tesco. Pilnowałam, by utrzymywać stały poziom alkoholu we krwi, bo bałam się, że obudzę się z tego snu, albo, co gorsza, w pełni uświadomię sobie, co ja właściwie wyprawiam. Nie byłam gotowa na żadną z tych ewentualności. Leżałam z głową na jego brzuchu, a Philip nachylał się nade mną z czułym uśmiechem i bawił moimi włosami.
– Co my robimy, Filip?
– To, na co naprawdę mamy ochotę.
– Zdradziłeś kiedyś żonę?
– Błagam cię…
– Ja nigdy. I jestem przerażona tym, co robię.
– Nie na tyle, żeby przestać – gwałtownie złapałam powietrze, chciałam coś ...
... powiedzieć i wstać, ale mi nie pozwolił. – Ciii, Ella, zostań. Nie, nigdy. Też nie wiem, co robię. Myślałem, że to już niemożliwe, ale wariuję przy tobie. Jednak nie chcę przestać.
– Nie wierzę, że pozwalam na to… wszystko. Naprawdę nie jestem taka i... Chyba zaczynam się sobą brzydzić.
– Możemy nie rozmawiać… o nich? O tym wszystkim? W ogóle nie myśleć? Tylko dzisiaj?
– Chcesz porozmawiać o brexicie? – pokazałam mu język, a on przewrócił oczami.
– Ella, przestań. Możemy po prostu udawać, że jest dwa tysiące siódmy, ósmy, dziewiąty? Możemy dzisiaj być szczęśliwi?
To nie jest zdrada. Nie planowałam tego, nie sądziłam, że to w ogóle możliwe, naprawdę byłam już szczęśliwa bez niego. To tylko głupia pomyłka, chichot lodu. Błąd w Matriksie. Po prostu znalazłam się w równoległej rzeczywistości, robię to samo, co robiłam kiedyś, przez chwilę żyję starym życiem, znów jest wtedy, dzisiaj nie istnieje. Nikt nigdy się o tym nie dowie, nikt nie będzie płakał, a my będziemy mogli wreszcie się pożegnać tak, jak należy. Prawda?
Philip czule pogłaskał mnie po twarzy, ale gdy przypadkiem zbliżył palec do moich ust, złapałam go zębami i mocno possałam. Kiedyś mieliśmy swój kod porozumiewania się bez słów. Jeśli dotknął moich warg, znaczyło to, że chce, bym mu obciągnęła, jak najszybciej, najmocniej. Mój gest oznaczał zgodę. Zabawne, w łóżku dogadywaliśmy się rewelacyjnie. Poza sypialnią nam nie wyszło, spektakularnie.
– Ty wiedźmo – wysyczał. – Pamiętasz.
Nauczył mnie ...