-
Dzień w Londynie
Data: 03.04.2020, Kategorie: londyn, Oral Zdrada ex, seks, Autor: juliabe
... wszystkiego, co wiem o seksie. Oczywiście, że wszystko pamiętałam, choć już od dawna nie robiłam wielu z tych rzeczy. – Dwa tysiące osiem. Wtedy byłam najszczęśliwsza. Potem wszystko się posypało. – Dobrze. – Pragnę cię – wyznałam szeptem, a Philip zaśmiał się złośliwie. – Wiem. Usiadłam i objęłam jego wielkiego, sztywnego fiuta, cały czas uwięzionego w spodniach, Nie zastanawiałam się nawet, czy ten spacer nie był dla niego niewygodny, i z uśmiechem przypomniałam sobie, w jaki dziwny sposób niósł przed sobą swoją marynarkę. – Ty też nie wyglądasz, jakbyś mi miał odmówić. – Nie odmówiłbym. – Jeśli zadzwonię do Mai i powiem jej, że nie wracam na noc, zajmiesz się mną? – Najlepiej jak umiem. – A możesz… najgorzej? – Oczywiście – uśmiechnął się zadziornie. Dwa tysiące osiem, wróciliśmy. Objęci, cały czas się całując, wyszliśmy z parku i złapaliśmy taksówkę. Nie pytałam, dokąd mnie wiezie, znowu mu ufałam i było mi wszystko jedno, bo gdy tylko rozsiedliśmy się z tyłu, kazał mi ściągnąć stanik i skonfiskował go. Straciłam mój ulubiony komplet bielizny. – A teraz ssij mi fiuta. Seks w taksówce, w parku, toalecie w pubie, szybki numerek na rodzinnym obiedzie, obmacywanie pod stołem, spacery bez bielizny, wizyty w sex shopach i nocnych klubach, przy nim pozwalałam sobie na zachowania, o które nigdy wcześniej bym siebie nie podejrzewała i o które na pewno nie podejrzewał mnie nikt z moich aktualnych znajomych… A ja? Uwielbiałam to. ...
... Dlatego nawet się nie zawahałam, tylko nachyliłam nad nim i rozpięłam rozporek drogich spodni. Położył mi rękę na głowie i głęboko westchnął. Nie przejmowałam się kierowcą, wiedziałam, że Philip wynagrodzi mu to sowitym napiwkiem. Chwilę napawałam się widokiem wielkiego twardego penisa okrytego tylko napiętym, cienkim materiałem bokserek. Dotknęłam go, a Philipa przeszył dreszcz. – Dzień dobry – wymruczałam, ściągając mu bieliznę. – Dawno się nie widzieliśmy. Wzięłam nabrzmiałą, czerwoną główkę do ust i delikatnie possałam, przypominając sobie jego wielkość, zapach smak, i jęknęłam z radości, Philip też, i mocniej zacisnął dłoń na moich włosach. Prawie zapomniałam, jak bardzo to lubiłam i jak mnie podniecały jego reakcje na moje działania. Świadomość, kto tu tak naprawdę rządzi, była najlepszym afrodyzjakiem. Chwilę się z nim drażniłam, delikatnie liżąc i głaszcząc trzon, objęłam ciężkie jądra. Chciałam przywitać się z jego fiutem niespiesznie i leniwie, ale Philip był na to zbyt podniecony. – Weź go do ust i ssij, już… Zrobiłam, jak kazał, a on wypchnął biodra, wychodząc mi na spotkanie, i prawie się zadławiłam. Z oczu pociekły mi łzy, Philip pozwolił mi złapać oddech, i znowu przycisnął moją twarz do swojego krocza, więc zamruczałam za szczęścia, a jego przeszedł dreszcz, i bawiłam się znowu, liżąc go, całując, zasysając, i pomagałam sobie dłońmi, i cieszyłam się, bo bardzo kochałam jego fiuta, tylko o tym zapomniałam. Philip pozwolił mi na chwilę tej radosnej ...