Mała śmierć (cz.IV) NASTKA
Data: 03.04.2020,
Autor: abigail
... Nastko?
- Nie.
-/ Nie, że, co?
- Nie współżyłam.- Wykrztusiła w końcu z siebie.
-/ Ok, zapraszam wobec tego na mój piękny fotel.-
Pewnie chciał być dowcipny, bo zaraz dorzucił ze śmiechem.
-/Niektóre moje pacjentki nazywają go helikopterem, ale Bóg mi świadkiem nie widzę w tym żadnego podobieństwa.
Podczas całego badania starała się nie patrzeć na niego. Wlepiwszy wzrok w sufit, bezmyślnie obserwowała muchę łażąca po wiszącej na nim lampie. Starając się nie patrzeć na to, co robi z nią przystojniaczek ze strachem oczekiwała na chwilę, gdy wepchnie w jej malutką ten monstrualnie duży, metalowy przedmiot, którego używał przy badaniu M. gdy nagle poczuła jego palec merdający w odbycie. -Zboczek czy co?- Pomyślała podrywając biodra w górę i zaciskając zwieracz. Takiego obrotu sprawy to się w ogóle nie spodziewała.
-/ Spokojnie Nastka, już kończymy.- Usłyszała czując jak jego palec opuszcza wstydliwą dziurkę. Troczę zawiedziona, że to już koniec. Uczucie penetrującego tam palca było na swój sposób dosyć przyjemne.
-/ Ok. Możesz się już ubrać.-
Wychodzącą z za parawanu znów zaprosił do biurka. Pisząc coś ciągle w kartotece, nie podnosząc z nad papierzysk głowy odezwał się do niej nagle.
-/Opowiedzieć ci dowcip o ginekologach?- Nie zdążyła nawet nic odpowiedzieć, gdy usłyszała.
-/ Ok, opowiem. Lekarz ginekolog z kolegą internistą jadą zatłoczonym tramwajem. Nagle ginekolog wzdycha z ulgą. Co ci tak ulżyło pyta go internista? Nareszcie twarze ...
... odpowiada ginekolog.-
-/ Stary to dowcip, pewnie pamietający czasy PRL-u dodał.
- Dlaczego PRL-u? Zapytała Nastka.
-/ No, bo dziś lekarze już nie jeżdżą zatłoczonymi tramwajami.- Ten Przystojniaczek naprawdę usiłował być dowcipny.
Na korytarzu odszukała M. i wróciły do domu? Podczas całej drogi powrotnej nie zamieniły ze sobą żadnego słowa. To znaczy, Nastka próbowała nawiązać jakiś dialog, ale brak jakiejkolwiek reakcji ze strony M. zniechęcił ją w końcu i dała za wygraną.
W domu M. bez słowa zamknęła się w pokoju. Dopiero późnym wieczorem Nastka natknęła się na nią w kuchni.
- M. co jest?-
-/ Nic, wszystko ok. A tobie, co powiedział?-
- Że wszystko w porządku. Nie powinnam stosować tamponów a tylko podpaski, i dobrze by było gdybym pokazała się za rok, oczywiście, jeśli nic się nie będzie działo. W przeciwnym razie masz do niego zadzwonić i umówić mnie na wcześniejszą wizytę.-
- M. nie chrzań mi, że nic nie jest. Nawet nie słuchasz, co do ciebie mówię.-
-/ Nic mi nie jest. I proszę cię nie mów A. gdzie byłyśmy dzisiaj.-
- Nie pogrywaj tak ze mną, wiem ze coś nie tak. Albo mi powiesz, co jest albo wszystko opowiem A.
-/ Nastka błagam, nic mu nie mów. On się tylko wścieknie.-
- Nie mu nie powiem jak mi zaraz powiesz, co jest grane.-
- M. mówię do ciebie.-
W końcu M. bez słowa podała Nastce fotkę. Taką samą, jaką ona też otrzymała od pana przystojniaczka.
- No i co?-
-/ Nie widzisz? Porównaj!-
- Nic nie widzę?-
- / Nie ...