Mazurska gorączka (I)
Data: 04.04.2020,
Kategorie:
żona,
swing,
wakacje,
porno,
Sex grupowy
Autor: Diabełwgłowie
... dzień wakacji. Ptaszki, zieleń, sielanka i nagle... czar prysł.
Gdy na palcach zakradliśmy się do żywopłotu, ostrożnie wysunęliśmy głowy aby sprawdzić co się dzieje. Altana była dość duża. Obok stał murowany grill, a wewnątrz altany stół i drewniane ławy. Ot, spokojny zakątek żeby można było imprezować do późna, jednocześnie nikomu nie przeszkadzając. Ten sielankowy krajobraz burzyła cycata brunetka stojąca w trochę groteskowej pozie. Jedna noga na ziemi, a druga uniesiona mocno do góry, podparta o ławę. Sytuację wykorzystywał blondyn o wyglądzie macho, który bez wytchnienia posuwał ją od tyłu. O razu zwróciłem uwagę na nienaturalnie długie szpilki oraz wieczorową bieliznę, w którą odziana była brunetka. Wszystko to było co najmniej dziwne. Jeszcze dziwniejszy widok stanowił młodzieniec z kamerą na ramieniu, który filmował całą scenę, oraz drugi, który dwoił się i troił przesuwając sporą blendę, aby doświetlić uprawiającą seks parkę światłem słonecznym.
- No z życiem, z życiem, to nie kółko różańcowe – usłyszałem męski głos. – To ma wyglądać namiętnie, a nie jak zabawa z gumową lalą!!!
- Oooh, ooooh, - nasiliła pojękiwania brunetka.
- Taaaak, dajcie z siebie wszystko. Więcej namiętności! Więcej! – ekscytował się głos.
- Zaraz dojdę! - ostrzegł blondyn nie zwalniając tempa.
- Pewnie, wiecie co robić! - odparł głos
Blondyn jednym ruchem wyszedł z brunetki, która natychmiast opadła na kolana z otwartymi ustami. Po kilku sekundach jej twarz udekorowana była ...
... obfitym wytryskiem blond przystojniaka. Na scenę wykonał zbliżenie drugi kamerzysta, który wyłonił się nie wiadomo skąd.
- Dobrze. Jeszcze chwila. No rozmaż trochę! Z kim ja pracuję? – skarżył się głos
Brunetka z wyraźnie udawaną namiętnością rozmazywała członkiem efekt pracy blondyna po swojej twarzy siląc się na sztuczny uśmiech.
- Dobra cięcie. Może być, ale daleko od ideału. – zarządził głos.
Pojawiła się jeszcze jedna postać. Dwudziestokilkuletnia, szczupła londynka, która podała parce ręczniki, aby mogli zetrzeć z siebie owoce „miłości”.
W końcu nie wytrzymałem.
- Co się do cholery wyprawia w naszym ogrodzie?! - zadałem pytanie oskarżycielskim tonem, starając się jednocześnie przyjąć wyglądającą groźnie pozę, co nie bardzo mi wychodziło, gdyż na twarzy miałem wypieki spowodowane obejrzaną przed chwilą sceną, a moje szorty rozpychał sztywniejący członek. U mojego boku zajęła miejsce lolitka, również z wypiekami i wyraźną erekcją sutków. Połączyliśmy siły serwując wycierającej twarz brunetce groźne spojrzenie.
Widać podziałało, bo wszyscy zamarli przerywając krzątaninę. Brunetka wpatrywała się w nas rozszerzonymi źrenicami i odruchowo zakryła się ręcznikiem. Z jej podbródka, powoli, skapywało nasienie blondyna.
Dziwne – pomyślałem. Przed chwilą miała kamerę niemal w cipie, a teraz się zakrywa jakby ktoś znienacka nakrył ją nago pod prysznicem. Zastanawiająca jest natura ludzka – podsumowałem.
- Bardzo, bardzo państwa przepraszam! - zawołał głos, ...