Mazurska gorączka (I)
Data: 04.04.2020,
Kategorie:
żona,
swing,
wakacje,
porno,
Sex grupowy
Autor: Diabełwgłowie
... była niegrzeczna, więc ma co chciała. Marta jednak nie chciała kontynuować zabawy. Uwolniła się od moich rąk i oparła o stół kręcąc zapraszająco małym tyłeczkiem. Nie mogłem tego zignorować. Zdecydowanym ruchem pozbawiłem ją szortów. Obróciła twarz w moją stronę i z miną niewiniątka podniosła prawą nogę opierając ją na drewnianej ławie. Zupełnie jak brunetka kilka minut temu.
Podziałało to na mnie mobilizująco. Jej szparka rozwarła się zapraszająco. Dostrzegłem wilgoć między różowymi płatkami. Pochyliłem się, sięgnąłem językiem.
- Nie, nie chcę. Pieprz mnie teraz. Ostro – opuściła głowę, wypinając tyłeczek najwyżej jak potrafiła.
Skoro ma być ostro, to niech będzie – pomyślałem spluwając na dłoń. Nawilżyłem porządnie członka i kilka razy potarłem nim o wejście do gorącej pochwy.
- Pieprz mnie. Nie drocz się – wysyczała Marta.
Pchnąłem mocno. Wszedłem w nią do samego końca. Szybko złapałem rytm i gdyby za żywopłotem znajdowały się osoby postronne, to po chwili słyszałyby dźwięki podobne, jak te, które nas zwabiły w to miejsce.
Oh, oh, oh – pojękiwała Marta w rytm moich zdecydowanych uderzeń.
- Aaaa!!! – krzyknęła cicho gdy dałem jej klapsa. Na tyłku pojawiła się czerwona plama.
- Aaaa!!! – teraz z drugiej strony.
- Ty brutalu, tak nie traktuje się dam – wysapała na przemian z pojękiwaniem.
- Dam może i nie, ale napalone, rozwydrzone lolitki owszem – odpowiedziałem wymierzając jej kolejnego klapsa. - Wyżej z tą dupą! – warknąłem.
Posłuchała. ...
... Wypięła się najmocniej jak mogła. Ja posuwałem mocno, co jakiś czas wymierzając klapsy. Gdy poczułem zbliżający się pociąg pospieszny straciłem resztki dobrych manier. Chwyciłem rękami za te dwa rozkoszne kucyki i pociągnąłem do siebie, jednocześnie dobijając z całej siły moje podbrzusze do jej dupki. Marta sapała coraz szybciej i mocniej. Poczułem skurcze pochwy co chwilę oplatające moją męskość. Dochodziła. Ja też byłem na krawędzi. Z niekontrolowanym jękiem przyciągnąłem jej głowę do siebie za włosy. Wygięła się w łuk. Nasze usta spotkały się w szalonym tańcu warg, zębów, języków. Oboje osiągnęliśmy szczyt prawie jednocześnie, co nie zdarzyło nam się od lat.
Jeszcze chwilę dyszeliśmy w swoje rozwarte i wilgotne usta. Jej niebieskie oczy płonęły niespotykanym żarem. Powoli, celebrując chwilę, wysunąłem swoją lśniącą od soków, opadającą włócznię z gorącego gniazda grzechu. Kątem oka dostrzegłem jak po jej udzie zaczyna spływać połyskująca, biaława strużka.
- Dobrze brutalu. Dogodziłeś mi dziś jak dawno nie było – pochwaliła zakładając szorty. Kucnęła jeszcze i porządnie wyssała ostanie krople zbierające się na czubku penisa. Zaskoczyła mnie. Nie robiła wcześniej takich rzeczy. W ogóle nie przepadała za smakiem spermy, chociaż nigdy nie odmawiała gdy miałem ochotę skończyć w jej drapieżnych ustach. Wiedziała, że ja to lubię. W końcu ja nieraz doprowadzałem ją do orgazmu językiem. Kilka razy nawet po tym jak kochaliśmy się, co było dla mnie szczególnie trudne, gdyż jak ...