1. Mazurska gorączka (I)


    Data: 04.04.2020, Kategorie: żona, swing, wakacje, porno, Sex grupowy Autor: Diabełwgłowie

    ... Gołębiewskiego. – Żona będzie zadowolona, a i pan skorzysta – dodał.
    
    - Kochanie z kim tam rozmawiasz? – z domu wyszła Marta. – Oooo, to ci mili panowie filmowcy – puściła oko w naszą stronę.
    
    - Dlaczego rozmawiacie tak w drzwiach. Grześ gdzie twoje maniery?
    
    Postawiony w takiej sytuacji nie miałem innego wyjścia jak tylko otworzyć furtkę szerzej.
    
    - Nie, nie chcemy niepokoić, naprawdę – coś tam mętnie mamrotał blondyn.
    
    - Panowie, bez przesady, i tak nie mamy nic do roboty. Jeśli mamy porozmawiać, to wejdźmy do środka – całkowicie przejęła ster Marta.
    
    Taka właśnie była. Szybko poddawała się nastrojowi chwili i już! Decyzja podjęta.
    
    Całą czwórką udaliśmy się na tył domu, gdzie stał stolik, przy którym rano jedliśmy śniadanie.
    
    - Może dopełnijmy formalności - moja żona pamiętała o wszystkim – Marta jestem! A to mój mąż, Grzegorz.
    
    - Mariusz – wyciągnął dłoń blondyn – a to Wojtek – skierował spojrzenie na długowłosego młodzieńca.
    
    Po wymianie uprzejmości usiedliśmy przy stoliku. Marta oczywiście zaproponowała piwo, jakby miała ochotę na dłuższe spotkanie towarzyskie. Ja byłem sceptyczny. Prawdę mówiąc wolałbym wyjść gdzieś potańczyć, a potem się kochać. Tak po prostu.
    
    Wyjaśniłem mojej żonie, że panowie przyszli jeszcze raz przeprosić za poranne zamieszanie. Na dowód wyjąłem z torby wino i whisky, oraz kopertę z logiem hotelu.
    
    - A co my tu mamy? – zainteresowała się Marta. – Karnet na SPA dla dwóch osób? – Naprawdę, to przesada. Nic się takiego nie ...
    ... stało. Taki karnet musiał kosztować parę stów.
    
    - Nie ma o czym dyskutować. Zawiniliśmy, należą się przeprosiny. Jakbyście na przykład wezwali policję, to dopiero byłyby problemy.
    
    - Policje, jaką policję? Załapaliśmy się na darmowe przedstawienie. Fakt, trochę z zaskoczenia, ale było bardzo ekscytująco. Macie naprawdę ciekawą pracę – spojrzała pytającym wzrokiem na Mariusza.
    
    - Zdziwiłabyś się – odpowiedział Mariusz. – To tylko tak wygląda po zmontowaniu. W rzeczywistości to jest cholernie nudne. Powtarzane schematy, sztuczna atmosfera i sztuczne cycki.
    
    - Zwłaszcza cycki – dorzucił Wojtek, pociągając zamaszysty łyk piwa.
    
    Nie wiem czemu, ale miałem wrażenie, że obydwaj panowie wlepili w tym właśnie momencie wzrok w koszulkę mojej Marty. Już się gapią – pomyślałem.
    
    Mariusz rozgadał się na temat branży, a Marta wyraźnie zainteresowana zasypywała go gradem pytań. Atmosfera zrobiła się trochę luźniejsza. Piwo zdążyło się skończyć, a na stoliku pojawiły się szklanki do whisky i kieliszek do wina.
    
    - Jak to jest, że im tak zawsze stoją pałki? A te orgazmy to naprawdę, czy zawsze udawane? – szczebiotała śmiejąc się co chwilę Marta. Zdecydowanie, ona była królową towarzystwa.
    
    Po początkowym dystansie, ja też się wyluzowałem. Okazało się, że Mariusz i Wojtek, to całkiem przyjemni i inteligentni goście. Rozmowa zeszła nam do późna.
    
    - Kurczę, pora na nas, rano kręcimy – powiedział Mariusz, rozlewając resztkę whisky do szklanek. Popatrzyłem na Martę. Jej wino było ...
«12...8910...23»