197siedem
Data: 08.06.2019,
Kategorie:
Lesbijki
Pierwszy raz
Autor: monikajastrzebska
... nie podałabym ci jakiegoś świństwa. Jest w tym odrobina alkoholu, ale nie za wiele. A ten kolor to curacao, likier który ciotka kupiła w Pewexie1.
– No właśnie, miałam cię o to zapytać wcześniej. Gdzie jest twoja ciotka?
– Wyjechała na jakąś imprezę ze znajomymi. Zdaje się, że do Przesieki. Zostawiła auto, czyli zostanie tam na noc. Jutro ją poznasz.
– Zostawiła auto? Jak to? – nie zrozumiała Monika.
– Ciotka nigdy nie prowadzi na d**gi dzień. Skoro auto jest w garażu, to znaczy że po primo – będzie piła i secundo – wróci dopiero jutro.
– Ciotka pije?
– Popija. Tak jak każdy. Czasem coś w piątek lub sobotę, ale nigdy się nie upija, jeśli ci o to chodzi.
– Jak każdy? – powtórzyła Monika – Moi rodzice w ogóle nie piją.
– No to masz świętych starych. Ciotka święta nie jest. Czasem wypije, czasem pójdzie z kimś do łóżka.
– Jak każdy?
– Jak każdy.
– Dobry ten twój napój. Mogę jeszcze?
– Pij, pij, będziesz łatwiejsza – Ania zacytowała znany slogan patrząc prosto w oczy rozmówczyni. – i ładnie wyglądasz – dodała raczej bez związku.
Monika wytrzymała to spojrzenie i wydało jej się, że mimo żartobliwego tonu, Ania mówi to poważnie. Ale ta od razu dorzuciła – Ja w przeciwieństwie do ciebie, nie usłyszałam tego od chłopaków, a gdyby nawet tak było, to jest to i moje zdanie – podkreśliła z zawadiackim uśmiechem.
– Pamiętasz, to co wtedy powiedziałam?
Ania nie odpowiedziała, jakby oczekiwała czegoś więcej.
– Głupio mi teraz – próbowała ...
... się tłumaczyć Monika. – Ja naprawdę byłam szczera. Naprawdę uważałam i nadal uważam, że jesteś śliczna. Ale wówczas nie wiedziałam, jak mam zareagować na to twoje „Dziękuję”. Po prostu zgłupiałam. Wstydziłam się przyznać, że mi się podobasz, a może nie do końca zdawałam sobie z tego sprawę. Wyrwałam się z tym jak Filip z Konopi i nie mogłam się już wycofać. Ja niczego nie planowałam. Tak głupio to wyszło.
Chyba po raz pierwszy w życiu Monika mówiła tak szczerze i otwarcie bez wcześniejszych przemyśleń i analiz. Słowa przychodziły jej łatwo, myśli formułowały się same. Dotąd tak szczera była tylko sama ze sobą.
– Wstydziłaś się ludzi czy siebie?
– Ludzi? – zastanowiła się Monika – Chyba nie. Nawet nie wiem, czy ktoś to wtedy słyszał. Raczej siebie, a przede wszystkim ciebie. Bałam się, że będziesz się ze mnie śmiała. Przecież to głupie, żeby jedna dziewczyna mówiła d**giej, tak po prostu od siebie, że tamta jest ładna. A poza tym sama jeszcze tego nie rozumiałam.
– Nigdy bym nic takiego nie zrobiła – Ania znów spojrzała jej w oczy – Nigdy bym się z ciebie nie śmiała.
– A ja nigdy wcześniej nic takiego nikomu nie powiedziałam – ciągnęła Monika – Przestraszyłam się sama siebie. To tak mi się samo wyrwało, ze środka.
– A teraz? – spytała Ania.
– Teraz? Co teraz?
– Teraz się nie wstydzisz? Nie boisz się do tego przyznać?
– Chyba już nie? – bardziej zapytała niż stwierdziła Monika.
– To dobrze... A jak mój niebiański napój? – po chwili Ania zmieniła ...