Dzień i noc Elizy
Data: 09.06.2019,
Kategorie:
Sex grupowy
BDSM
prostytutka,
pornografia,
Autor: BlueNight
... splecione w gruby warkocz kończący się kilkanaście centymetrów nad linią pasa. Szła niepewnie, gdy jej białe kozaki zapadały się w wysypane na podjeździe kamyczki. Ciągnęła ze sobą metalową walizkę, nerwowo poprawiając króciutką spódniczkę. Jej koleżanka miała ciemne blond włosy, w klapkach, szortach i zielonej bluzce na ramiączkach wyglądała na typową turystkę. Czerwona walizka lekko stukała na kamyczkach.
Ostatnia wysiadła dziewczyna w długich prostych spodniach w kolorze grafitu. Biała bluzka okrywała wypukłość jej piersi, ale platynowe włosy splecione w kucyk. Szła w czarnych płaskich butach, niosąc przy boku sportową torbę.
Cała czwórka weszła do recepcji, gdzie czekała na nich pulchna recepcjonistka z kluczykami. Uśmiechnęła się przyjaźnie, widząc grupkę i wytłumaczyła kierowcy, jak mają dotrzeć do pokojów. Przez moment obserwowała kobietę w kozakach, myśląc, że nigdy nie ubrałaby takiej krótkiej spódniczki.
Na drewnianej posadzce dało się słyszeć postukiwanie obcasów i szelest poprawianego materiału. Z każdym przejściem obok lustra przez główną salą dworku, Eliza zerkała w odbicie, za każdym razem wyszukując kolejny, nie pasujący do całości detal. Nawet jeśli tym detalem był niesforny kosmyk lub włos, który śmiał wypaść i teraz kłuł w oczy niby srebrna nić. Dzisiejszy wieczór był dla niej nowym doświadczeniem. Siergiej najczęściej przyjeżdżał sam, na dzień, czasem połączony z wieczorną kolacją i zazwyczaj cichym śniadaniem. Chociaż z początku wypierała to, ...
... to dopiero widok szarego minibusa i nowych gości „Pod Dębami” uświadomił jej, o jakich rozrywkach napomknął wczoraj Rosjanin.
Poznała 2 z nich podczas porannej przejażdżki, na którą wymknęła się z łóżka. Przez chwilę zatrzymała się na polance, obserwując z wysokości końskiego siodła, jak panie opalały się na plażowych ręcznikach. Nieduże kupki ubrań leżały złożone tuż obok ich głów. Jedna z nich słysząc Elizę, obróciła się na plecy i usiadła, uważnie przyglądając się właścicielce i jej karej klaczy. Wstała i na boso zbliżyła się do konia. Na moment dostrzegła coś w oczach właścicielki i uśmiechnęła się szeroko, zerkając na ubranie pozostawione za sobą.
– Tu i tak nikogo nie ma poza nami, prawda? – zapytała i udając zawstydzenie, przysłoniła piersi dłonią.
– Tylko kilku robotników – odpowiedziała Eliza.
– Niech mają coś od życia – roześmiała się – Marta.
– Eliza.
– Jesteś piękny – wyszeptała, głaszcząc konia po pysku.
– To ona.
– Pardon – rzuciła z uśmiechem. Przeczesała końską grzywę palcami.
– Jeździłaś kiedyś?
– Nigdy, ale pamiętam, że kiedyś bardzo chciałam.
– Już nie chcesz?
– Może kiedyś – odpowiedziała.
– Piękna – rzuciła od niechcenia druga dziewczyna. Kosa ciemnych włosów opadła jej na ramiona, z lekka przysłaniając drobne, niemal czarne sutki. Eliza przełknęła ślinę, nerwowo zaciskając palce na wodzach.
– Dzięki.
– Zapewne spotkamy się wieczorem – Marta odpowiedziała tajemniczo – przynajmniej tak słyszałam.
– Pewnie ...