-
Wpadka
Data: 17.04.2020, Autor: BerryMuffin
... sam na sam, jednak kilka osób miało podobny plan, z tym że oni chcieli z nim pomówić na temat jego zagranicznego stażu. Całe szczęście Łukasz odpędza ich mówiąc zwyczjnie, że nie ma teraz czasu i kiedy indziej podzieli się z nimi swoimi doświadczeniami. Wreszczcie zostajemy sami. Mam ochotę uciec, ale uważam, że wypada z nim zamienić kilka słów w związku z tym co między nami zaszło... Czuję się coraz bardziej skrępowana całą tą sytuacją. -A więc...-próbuję jakoś sensownie zacząć. - jesteś teraz moim wykładowcą... -A ty jesteś studentką. - mówi. -Nie da się ukryć. Zresztą mówiłam Ci, że studiuję. -Szkoda tylko, że nie wspomniałaś gdzie. - czy ja słyszę pretensje w jego głosie? Wzdycha głośno. - Myślałem, że kończysz studia, a nie jesteś dopiero na drugim roku. -To by coś zmieniło? - czuję jak powietrze robi się coraz gęstsze. -Nie wiem...może. -Nie musimy tego roztrząsać. Zapomnijmy o tym. Milczy przez chwilę. -Masz rację. Chyba tak będzie najlepiej. Przełykam ślinę. Dlaczego teraz mam tak sucho w ustach? Pewnie przez to, że zestresowałam się tą rozmową. Łukasz obdarza mnie tym swoim, zabójczym, przenikliwym spojrzeniem. Robi mi się cieplej. Najwyższa pora się wycofać. -Muszę lecieć na zajęcia. Cześć - wychodzę możliwie jak najszybciej z sali.Słyszę, jak odpowiada mi "do zobaczenia", a kilka sekund później jestem już za drzwiami sali wykładowej. Koncentruję się na tym, żeby powstrzymać atak paniki. Trzeba być mną, aby wpakować ...
... się w romans z nauczycielem przez przypadek. * Cudem dotrwałam do końca zajęć, a jak tylko dotarłam do domu, zadzwoniłam do Kaśki. Opowiadam jej całą historię. Nie mam pojęcia, co powinnam zrobić. Liczę na to, że ona mnie w jakiś sposób pocieszy. -O jejku, Zuza! Niesamowite! Żeby takie ciacho wykładało na Twojej uczelni...jak ja bym miała takich nauczycieli, to już nigdy nie opuszczałabym żadnych zajęć...- nie ukrywa podziwu w głosie. -Tylko, że ja się z tym ciachem przespałam. Wiesz jak niezręcznie się dzisiaj czułam? Słyszę jak się śmieje. -Dzieki za Twoje wsparcie - burczę do słuchawki telefonu. -Zuza, tylko spokojnie. On na pewno też nie czuje się najlepiej w takiej sytuacji. Jakby ktoś się dowiedział o was, mogliby go zwolnić. -Nie myślałam o tym wcześniej. Ale jak mieliby się dowiedzieć, jak raczej żadne z nas nie mówiło o tym nikomu na uczelni...- myślę głośno. -Po prostu jak zaszyjecie się gdzieś znowu, to zachowajcie ostrożność - mówi Kaśka, po czym znowu wybucha śmiechem. -Po co ja wogóle do Ciebie dzwonię? - nie ukrywam irytacji. Dla mnie to wcale nie jest takie zabawne. -A był chociaż dobry w łóżku? -Szczerze? Było wspaniale. Cudownie. Nie mogę zapomnieć o...zresztą, rano uciekłam z jego mieszkania. I nie zostawiłam numeru telefonu, chyba nie odebrał tego zbyt dobrze... -Jak to uciekłaś? -Nie powinnam była iść z nim do łóżka...Po prostu czułam, że muszę się jak najszybciej stamtąd ewakuować, rozumiesz, prawda? -Tak, ty ...