1. Killian Maclean (I)


    Data: 19.04.2020, Kategorie: wojsko, poligon, Autor: NonReal

    ... głośno warknął:
    
    - Kurwa, na ziemię, bo sam cię tam sprowadzę.
    
    Żadnej odpowiedzi. Wściekły nie na żarty i gotowy na wszystko, wycelował z karabinu w stronę, stojącej postaci. Odruchowo spojrzał na prawy biceps. Tam widniała pomarańczowa opaska. Czemu pomarańczowa? Jego drużyna ma fioletowe. Nagle rozumiejąc usłyszał z oddali:
    
    - Kontakt!!
    
    Strzelił, postać z pomarańczową opaską padła. Wtedy rozpętało się piekło. Całą łąkę, zaczęły przecinać odgłosy serii karabinu. Jego ludzie zaczęli padać, byli otoczeni.
    
    - Alfa Brawo! A3! - Jego komenda poskutkowała. Para najdalej na prawo zaczęła biec zygzakiem w stronę trafionego piorunem drzewa, osłaniana przez kolegów. Kiedy dotarli, na miejsce nastąpiła zmiana. Oni sami klęknęli, strzelając dookoła krótkimi seriami, a tym razem para najdalej na lewo zaczęła biegnąć w stronę wyznaczonego punktu.
    
    - Szerszeń trzy i sześć! Co z wami?
    
    - Nie nawiązaliśmy kontaktu. Chyba o nas nie wiedzą.
    
    - Zajebiście. Okrążcie łąkę od północy. Kontynuujcie na punkt B0.
    
    - Rozkaz.
    
    Obmyślając szybko plan jak przetrzymać napastników, zobaczył trzecią parę, dobiegającą do drzewa i przyjmującą pozycję strzelecką. Zaczynał wierzyć, że jeszcze mu się uda, kiedy poczuł dwa uderzenia w pierś. Momentalnie upadł w trawę, słysząc jeszcze przez interkom prośbę o rozkazy. Chwilę później kontakt się urwał.
    
    - Kurwa, dopiero co mundur doprałem. To wszystko twoja wina.
    
    Killian siedział na pacę ciężarówki, uparcie trąc ręką o mundur próbując, ...
    ... zdrapać plamę z niebieskiej farby. Jednocześnie stroił głupie miny do siedzącej naprzeciw ładnej blondynki o uroczych dołeczkach w policzkach. I czystym mundurze.
    
    - Skąd w ogóle wiedziałaś gdzie się przyczaić?
    
    Blondynka uśmiechnęła się promiennie, eksponując swoje dołeczki, po czym cieniutkim, przesłodzonym głosikiem powiedziała.
    
    - Kili przecież wszyscy wiedzą, że zawsze wybierasz najtrudniejszą trasę. Jesteś tak uroczo przewidywalny.
    
    - Dzięki. Przecież Stary mnie zajebię. Trzecia misja z rzędu zepsuta.
    
    - To nie twoja wina. Po prostu zawsze trafiacie na Myszołowy...
    
    Killian spojrzał na zgrabne ręce od niechcenia bawiące się pomarańczową opaską. Miała rację, zawsze jak jego Szerszenie trafiały na Myszołowy, to dostawali od nich ciężkie baty. Jednak to żadne usprawiedliwienie. Po końcu poligonu od ich wyniku będą zależeć ich przydziały do jednostek, a Stary nawet tego zasranego paintballa traktuję śmiertelnie poważnie. Z ponurych rozmyślań wyrwał go zadziorny głos Chloe:
    
    - Masz plany na wieczór?
    
    - Jestem pewny, że Stary coś mi zorganizuję. Uwziął się na mnie trep.
    
    - A tam pieprzysz, jesteś jego ulubieńcem. W końcu specjalnie cię tu ściągnął z akademii.
    
    - Żeby mieć się na kim wyżywać przy innych.
    
    Poczuł drobną rączkę odważnie spacerującą po jego udzie, ale udawał, że nie zwraca uwagi. Teraz jego kolei, by się trochę podroczyć. Nie zwracał uwagi, na dziewczynę coraz śmielej poczynającej sobie w okolicach jego krocza, podobnie jak trzech innych ...
«1234...8»