1. Niebo - część druga


    Data: 20.04.2020, Kategorie: Fantazja czarny, Autor: GreatLover

    ... wiedząc, że Tyresse czuwa.
    
    Wchodząc do wspólnej jadalni ubiegła gest Tima i sama ściągnęła czepek z głowy. Pokazała mu faka i zarzuciła włosami przeczesując je palcami. Gdy weszła do środka zapanował istny tumult. Kilkudziesięciu mężczyzn wstało z miejsc, zaraz poskromionych przez strażników znajdujących się na sali
    
    - Siadać! Siadać do kurwy nędzy! Siadać!
    
    Więźniowie usłuchali rozkazu, przekonani dźwiękami odbezpieczonej broni i żywiołowo korzystali z faktu, że strażnicy nie kazali im milczeć. "Kobieta! Kobieta! KOBIETA!" te okrzyki towarzyszyły Ricie przez cały posiłek. Przełykając powoli potworną breję patrzyła w talerz ignorując typów siedzących przy jej stole. Człowiek po jej lewej stronie trząsł się jak w febrze – nie za bardzo przejmował się ukrywaniem faktu, że masturbował się tuż przy niej. Gdy złapał ją za udo chwyciła go mocno za rękę, ale jej ochroniarz był szybszy – siedzący obok Tyresse zerwał się z miejsca i chwycił kolesia za włosy. Szarpnięciem powalił na ziemię krzyczącego człowieka w rozpiętych spodniach i ze sterczącym fiutem. Zanim strażnicy zdążyli zareagować, a nie wyglądało na to, że zamierzali to zrobić, Tyresse uderzył zboczeńca w twarz tak mocno, że jego zęby posypały się po podłodze.
    
    - Tyresse! Siadaj w tej chwili!
    
    - Się robi, szefie – odpowiedział spokojne zajmując swoje miejsce
    
    Krzyki w jednej chwili zamieniły się w szepty.
    
    Minęło parę dni. AVH 145 straciło kilku penitencjariuszy, którzy chcieli spróbować swojego szczęścia z ...
    ... Ritą, która zawsze miała oczy dookoła głowy. Czasem pomagał jej Tyresse wywiązując się z zawartej umowy. Jak ognia unikali strażników, którzy zabierali martwe ciała bez wszczynania śledztw "Im mniej ludzi w Niebie, tym lepiej jest na Ziemi" – tak brzmiało niepisane motto panujące w tym chorym miejscu. Rita była regularnie wzywana na przesłuchania do gabinetu naczelnika – zawsze wracała z odnowioną raną – bolesnym przykładem tego, co naczelnik myśli "o zdrajcach narodu". Na szczęście w tym wszystkim ostoją był Tyresse – nie zadawał jej zbędnych pytań i nie domagał się "odnowienia umowy". Rita mimowolnie poczuła, że zaczyna się przyzwyczajać do jego osoby.
    
    Przełom nastąpił niedługo potem – Rita standardowo wykonywała swoją pracę przy taśmie, gdy została odesłana do magazynu po kolejną paczkę podzespołów. Zazwyczaj w takiej sytuacji natrafiała na jednego czy dwóch psycholi, którzy zamierzali wykorzystać swoją szansę, ale tym razem było inaczej, – gdy tylko odebrała paczkę od dyspozytora, który zatrzasnął swoje okienko do pomieszczenia wpadło trzech gości. Jeden z nich miał łom, drugi klucz francuski a trzeci, najchudszy, nerwowo bawił się nożem.
    
    - Siemasz, maleństwo, zgubiłaś się?
    
    Rita szybko oceniła sytuację. Była szkolona do takich walk, ale przeczuwała, że nie trafiła na zwyrodnialców, którzy chwycili za żelastwo by ją nastraszyć. Była pewna, że dopadła ją grupa tych degeneratów, którzy zadowoliliby się nawet wyruchaniem jej zwłok.
    
    - Możesz się stawiać, ale wtedy ...
«1234...8»